U19: Pech na Grębałowiance, gole w pierwszej i ostatniej minucie...

Juniorzy starsi Orła Myślenice stracili gola już w pierwszej akcji meczu z Grębałowianką Kraków, później pomimo ogromnej przewagi i wielu sytuacji nie zdołali odwrócić losów rywalizacji, ale choć wyrównali za sprawą bramki Norberta Wąsowicza, to w doliczonym czasie gry w jednej z nielicznych kontr miejscowi zdobyli zwycięską bramkę i wygrali 2:1 (1:0).

Trener Marek Pajka nie miał do dyspozycji kilku podstawowych zawodników jak choćby Michał Płatek, Jan Gocał, czy Jakub Górka, miał też na uwadze fakt, że następnego dnia o przypieczętowanie awansu do Małopolskiej Ligi Juniorów Młodszych powalczy drużyna Orła Myślenice do lat 17 i kadra została tak skompletowana, by dać pełen komfort do wystawienia najmocniejszej jedenastki w juniorach młodszych.

Orzeł jednak pomimo tych braków miał sporo okazji, ale m.in. strzał Dawida Kruczka minął bramkę, próby Szymona Górki-Khafagi oraz Norberta Wąsowicza wybronił bramkarz, a Kamil Suder choć minął już bramkarza, to mało precyzyjnie dograł, by Orłowcy mogli poważniej zagrozić bramce. To dogodne sytuacje tylko z pierwszej połowy, w której Grębałowianka prowadziła od pierwszej akcji meczu. Jeden z graczy rywali uciekł prawym skrzydłem i dograł wzdłuż bramki, gdzie napastnikowi pozostało tylko dołożyć z bliska nogę.

O pierwszej połowie możemy powiedzieć, że Grębałowianka była momentami groźna w ofensywie i skutecznie się broniła, natomiast po zmianie stron podopieczni trenera Marka Pajki zepchnęli rywali do defensywy, gospodarze skupiali się już głownie na obronie korzystnego wyniku i wybijaniu z rytmu gry myśleniczan. Gra na czas popłacała, a Orzeł nie mógł przełamać niemocy. Ta sztuka w końcu się udała, gdy Bartłomiej Brózda uruchomił prostopadłym podaniem Norberta Wąsowicza, a ten w pełnym biegu huknął w przeciwległy róg, nie dając szans bramkarzowi.

Bramkarz Grębałowianki wyrósł za to na bohatera końcówki meczu - obronił m.in. dwie stuprocentowe sytuacje Bartłomieja Brózdy, próbę Adriana Ciślika, a do teraz ciężko stwierdzić też jak piłka nie mogła wpaść do siatki po kolejnych strzałach Szymona Górki-Khafagi i Norberta Wąsowicza. Orłowcy nie trafiali nawet z kilku metrów przed bramką i te niewykorzystane sytuacje się zemściły, w doliczonym czasie gry Grębałowianka popędziła z kontrą, a napastnik gospodarzy strzelił z ostrego kąta ku euforii w obozie miejscowych. Dla Orła był to bolesny cios, ale też nieocenione doświadczenie w piłkarskiej edukacji, gdzie niewykorzystane stuprocentowe okazje zemściły się w myśl starego piłkarskiego porzekadła.

Grębałowianka Kraków - Orzeł Myślenice 2:1 (1:0)
Wąsowicz

ORZEŁ: Turcza - Kruczek, Łapa (65 Hankus), Siatka (46 Bruzda), Przęczek (65 Kowalcze) - Łętocha (46 Ślósarz), Różankowski, Oibadrakh (65 Ciślik) - Górka-Khafaga, Wąsowicz, Suder (46 B.Brózda)