U17: Rollercoaster w meczu z Puszczą, gol Ciślika w 96. minucie daje remis!
Działo się w tym meczu oj działo! Puszcza do Myślenic przyjechała w składzie z Małopolskiej Ligi Juniorów, dość powiedzieć, że z ich sobotniego meczu w kadrze było aż 15 tych samych zawodników i podopieczni trenera Łukasza Zająca stanęli przed trudnym zadaniem. W końcu niby rezerwy Puszczy zamykają tabelę, ale na co dzień nie dysponują tymi zawodnikami co w dwumeczu z Orłem.
Zacząć mogło się idealnie dla myśleniczan, gdy po indywidualnej w polu karnym sfaulowany został Adrian Ciślik, ale niestety z rzutu karnego trafił w słupek. Za chwilę po akcji prawym skrzydłem z bliska strzelał Kamil Suder, ale bramkarz sparował piłkę na poprzeczkę, natomiast po dograniu Kamila Sudra z bliska nieczysto w piłkę trafiał Adrian Ciślik i wynik nadal pozostał bezbramkowy.
Niewykorzystane sytuacje się zemściły i to nie po raz pierwszy w tym meczu. Najpierw rywale wykorzystali złe ustawienie przy wrzucie z autu i zdobyli gola po tym jak Błażej Kurowski przeciął dośrodkowanie gracza Puszczy na tyle niefortunnie, że futbolówka wpadła pod nogi napastnika Żubrów, a ten po rykoszecie trafił do siatki. Później znów po stałym fragmencie piłka spadła na piętnasty metr, a mocny strzał znalazł drogę do bramki. Przed przerwą po indywidualnej akcji i sprytnym technicznym strzale lewą nogą na 2:1 strzelił Michał Płatek i Orłowcy schodzili na przerwę z nadzieją odrobienia strat.
Wejście w drugą połowę było piorunujące - najpierw Hubert Gołąb z drużyny trampkarzy przymierzył z rzutu wolnego i zaskoczył bramkarza Puszczy doprowadzając do remisu. Kilka minut później Orzeł prowadził, gdy Michał Płatek podciął piłkę nad defensywą rywali, a Kamil Suder minął bramkarza i trafił na 3:2 do pustej bramki.
Następnie ten sam zawodnik miał jeszcze dwie dogodne, wręcz stuprocentowe okazje, by przysłowiowo zabić ten mecz, jednak prowadzenia nie udało się powiększyć. Puszcza natomiast wprowadziła na boisko swoich najlepszych zawodników i niestety oni indywidualnie przesądzili o odrobieniu strat z nawiązką. Działo się to wszystko w doliczonym czasie gry - najpierw w 91. minucie gol z rzutu wolnego na 3:3, a w 95. minucie po indywidualnej akcji Puszcza wyszła na prowadzenie. Orłowcy się jednak nie poddali i w ostatniej wręcz sekundzie meczu doprowadzili do remisu - w roli głównej wystąpił Adrian Ciślik, który z rzutu wolnego co prawda trafił w mur, ale odbita piłka spadła mu pod nogi i prostym podbiciem z całej siły wpakował ją w okienko bramki rywali, a sędzia zakończył tuż po tym spotkanie!
Orzeł Myślenice - Puszcza Niepołomice 4:4 (1:2)
Płatek, Gołąb, Suder, Ciślik
ORZEŁ: Kurowski (46 I.Matoga) - Kuchnia, Hankus (60 Łapa), Ożóg - M.Matoga, Przęczek, Płatek (81 Bruzda), Leksander (46 Gołąb), Kowalkowski (72 Moskal) - Ciślik, Suder
Komentarze