Derbowe emocje w półfinale Pucharu Polski i setki kibiców na Orle!
Orzeł Myślenice nie zagra w finale Pucharu Polski, gdyż w półfinale uległ na własnym obiekcie IV-ligowemu Dalinowi Myślenice 0:1 (0:1). Jedyny gol tych zawodów padł w dwunastej minucie meczu za sprawą Michała Supela, natomiast emocji piłkarskich i kibicowskich nie zabrakło do końcowego gwizdka arbitra. Spotkanie elektryzowało kibiców, a na stadionie zjawiło się kilkaset osób, wypełniając trybunę po brzegi.
Fotogaleria z meczu - fot. Łukasz Miętka 51MNTS
Dla grającego na co dzień o dwie klasy wyżej Dalinu Myślenice starcie z Orłem Myślenice było udanym rewanżem za zeszłoroczny finał, w którym lepsi okazali się podopieczni trenera Kamila Ostrowskiego. Orłowcy do tego spotkania przystępowali między innymi bez ubiegłorocznych bohaterów meczu - Emila Bałuckiego, Kamila Topy i Krzysztofa Górki, wszyscy leczą urazy, a także pauzującego za kartki kapitana Mateusza Mistarza. Dalin od początku meczu częściej utrzymywał się przy piłce, ale to że gospodarze nie tylko zamierzają się bronić potwierdziła sytuacja już z pierwszej minuty, gdy piętką strzelał rozgrywający świetne zawody Kiryl Kyrylov, ale bramkarz Dalinu sparował piłkę na rzut rożny.
W 12. minucie padła pierwsza i jak się okazało jedyna bramka tych zawodów. Gapiostwo Orłowców przy krótkim rozegraniu rzutu rożnego wykorzystali rywale i w efekcie grający obecnie w Dalinie Mark Ponomarenko (5 ostatnich lat spędzonych w juniorskich i seniorskiej drużynie Orła) dograł sprytnie do Michała Supela, a ten po przyjęciu huknął mocno do siatki.
Stracony gol spowodował, że podopieczni trenera Kamila Ostrowskiego musieli śmielej zaatakować i toczyli momentami wyrównaną batalię z rywalem naszpikowanym zawodnikami ogranymi na wyższym poziomie rozgrywkowym. Trochę szczęścia i precyzji zabrakło w sytuacjach podbramkowych Damiana Wsoła czy Johnego Echezony. W obozie Orła zawrzało też gdy w polu karnym padł Kamil Depta, ale jak sam przyznał nie było w tej sytuacji kontaktu z nogą przeciwnika i gwizdek arbitra Michała Bargiela słusznie milczał. Swoje okazje miał też Dalin, jednak można powiedzieć, że podobnie do tych po stronie Orła, nie były one na tyle klarowne, by podwyższyć prowadzenie.
Najlepszy moment Orła w tym spotkaniu to początek drugiej połowy, gdy miejscowi niesieni żywiołowym dopingiem swoich fanów niemal zamknęli Dalin na swojej połówce. Szkoda, że po strzale Bartłomieja Gromali piłka poszybowała tuż nad poprzeczką, bo mógł to być efektowny gol wyrównujący. Z biegiem czasu Dalin jednak odzyskał przewagę w posiadaniu piłki i oddalił grę od swojej bramki. Sytuacje mieli Kamil Sobala i Mateusz Dara, ale skutecznie interweniował Hubert Świerczyński. Orzeł jeszcze w końcówce gdy postawił wszystko na jedną kartę był groźny po stałych fragmentach, raz piłka po niepewnym wyjściu bramkarza "śmignęła" po głowie Johnego Echezony, a gorąco było też po próbie Grzegorza Bałuckiego z wolnego, czy dograniu Bartosza Bargieła z lewego sektrora, które zakończyło się jedynie kornerem.
W ekipie Orła w samej końcówce na placu gry pojawił się Antoni Kowalcze z rocznika 2007, który jest kolejnym wychowankiem naszego klubu, zaliczającym debiut w pierwszej drużynie. Orzeł Myślenice zakończył tegoroczną przygodę z Pucharem Polskim na półfinale, jednak po meczu z IV-ligowym Dalinem Myślenice na pewno nie ma czego się wstydzić, a słowa uznania należą się też kibicom, którzy licznie przybyli na stadion i dopingowali Orłowców w derbowej walce. Dziękujemy!
Orzeł Myślenice - Dalin Myślenice 0:1 (0:1)
Supel 12
ORZEŁ: Świerczyński - Żak (73 Wąsowicz), Pnievskyy, Kyrylov - Depta (81 G.Bałucki), Moskal, Gromala (81 Olesek), Suder (77 A.Mistarz), Bargieł - Wsół, Echezona (86 Kowalcze)
Komentarze