Orzeł w dołku, przespany początek meczu z Gdovią!
Problemów Orła Myślenice ciąg dalszy. Podopieczni trenera Sławomira Świecy nie mogą przełamać złej passy i z wyjazdowego meczu z Gdovią Gdów wrócili bez punktów. Główną przyczyną porażki był fatalny początek, gdyż po kwadransie miejscowi prowadzili 3:0, a strzelanie zaczęli już w pierwszej minucie. Jeszcze przed przerwą piękne gole Pyzia i Bałuckiego wlały nadzieje w serca Orłowców, ale w drugiej połowie bramek już nie oglądano.
Obszerna galeria zdjęć z meczu!
W pierwszej akcji meczu niepewne zachowanie Kasprzyka wykorzystali miejscowi pokonując debiutującego w seniorskiej piłce Ziółkowskiego. Chwilę później młody bramkarz Orła znów był bez szans i musiał wyciągać piłkę z siatki po kontrataku Gdovii. Licznie zgromadzeni kibice kolejny powód do zadowolenia mieli w 15. minucie, gdy ich pupile zdobyli kolejnego gola, a Orzeł był już na łopatkach. Wydawało się, że jest już po meczu, a kolejne gole są tylko kwestią czasu.
Tymczasem obraz gry zmienił się diametralnie, Orzeł najpierw strzelił gola kontaktowego za sprawą Pyzia, który huknął z dwudziestu metrów niemal w okienko bramki rywali, a tuż przed przerwą faulowany w polu karnym był Bałucki i sam wymierzył sprawiedliwość, trafiając do siatki z jedenastu metrów.
Po zmianie stron myśleniczanie wciąż napierali w celu osiągnięcia lepszego rezultatu, ale skupiona na defensywie i grze z kontry Gdovia zdołała dowieźć satysfakcjonujący wynik do końcowego gwizdka sędziego. Najlepszą sytuację po stronie Orła miał w końcówce Parszywka, który w sytuacji sam na sam minimalnie się pomylił. Gospodarze natomiast po jednej z kontr trafili w słupek, raz Orła uratował Ziółkowski, a w kolejnej sytuacji napastnik Gdovii strzelił tuż obok bramki.
Gdovia Gdów - Orzeł Myślenice 3:2 (3:2)
Orzeł: Ziółkowski - Ostrowski, Kasprzyk, Mistarz, Lesiński - D.Górka, Święch (72 Suder), Pyzio, Łętocha (37 Ślusarz), Bałucki - Salawa (68 Parszywka)
Komentarze