Mecz do zapomnienia, dramat Orła w Targowisku...
To była zdecydowanie najwyższa porażka Orła Myślenice w historii piątoligowych występów. Bijemy się jednak w pierś i przepraszamy kibiców, którzy udali się w niedzielne popołudnie do Targowiska, bo z pewnością nie takiego Orła chcieli oglądać. Spotkanie zakończyło się porażką aż 7:1 (2:1)...
Już w trzeciej minucie rywale wykorzystali fatalny błąd Orłowców, a w 10. minucie prowadzili 2:0. Przed przerwą to Targowianka wciąż stwarzała groźne okazje, ale Orzeł zdołał zdobyć gola kontaktowego i wrócić do gry. Mateusz Suder dogrywał z rzutu wolnego, a piłkę strącił Kamil Frasik i było 2:1. Ten wynik dawał nadzieję, że po przerwie myśleniczanie nawiążą walkę i wrócą do gry, niestety było dokładnie odwrotnie, a postawę Orła niczym domek z kart zniszczył początek drugiej połowy, kiedy to w przeciągu kilku minut z czerwonymi kartkami z boiska wylecieli Sebastian Olesek i Mateusz Mistarz.
Targowianka wykorzystała za chwilę dwa rzuty karne i było 4:1, a w końcówce rozbici myśleniczanie dali sobie wbić jeszcze trzy gole... W sobotę 9 listopada Orzeł zakończy dobrą rundę jesienną w swoim wykonaniu, jednak zadanie będzie podwójnie trudne - po pierwsze zmierzy się z liderem LKS Śledziejowice, a po drugie pauzy za kartki i kontuzje spowodowały, że do tego meczu przystąpi bez co najmniej czterech podstawowych zawodników.
- Nie byliśmy sobą w tym spotkaniu, a mecz od początku nam się nie układał, na co doskonałym dowodem są stracone pierwsze dwie bramki oraz ilość sytuacji, do jakich dopuściliśmy przeciwników w pierwszej połowie. W drugiej odsłonie za brak utrzymania emocji w kluczowych momentach przyszło nam zapłacić tak srogą cenę. I nie umniejszając nic drużynie Targowianki, która dysponuje bardzo duża siłą ofensywną, to właśnie te okoliczności wpłynęły na tak dotkliwe rozmiary porażki. W mojej trenerskiej przygodzie przegrana w takich rozmiarach przytrafia się pierwszy raz i przyznam się szczerze, że nastąpiła w najmniej spodziewanym momencie. Jednak takie jest życie i taki jest sport. Chciałbym zaznaczyć, że bierzemy tę porażkę na klatę nie szukając winy w kimkolwiek i czymkolwiek jak tylko w naszej postawie. To my przegraliśmy jeden do siedmiu, nikt inny! Jednak okoliczności, o których wspomniałem będą miały dla nas dalekoidące konsekwencje w postaci osłabień kadrowych w następnych spotkaniach. To na pewno będzie spore wyzwanie dla naszej młodej drużyny, tym bardziej, że już w sobotę przyjdzie nam zmierzyć się z liderem naszej grupy. Z tego bolesnego doświadczenia musimy wyciągnąć wnioski – podnieść się i stawić czoła trudnemu przeciwnikowi - wierzę, że nas na to stać - mówi Kamil Ostrowski, trener Orła Myślenice.
Targowianka Targowisko - Orzeł Myślenice 7:1 (2:1)
Frasik
Czerwone kartki: Olesek (50), Mistarz (53)
ORZEŁ: Pajka - Żak, Mistarz, Kasprzyk, Serafin (75 Syrek) - Suder (75 Pyzio), Pilch (46 Depta), Marchiński, Kyrylov (70 Grochal), Olesek - Frasik (46 Matejczyk)
Komentarze