Wróblewscy na zero, czyli bezbramkowy remis Orła z Karpatami

Ciekawym wydarzeniem meczu 15. kolejki pomiędzy Karpatami Siepraw a Orłem Myślenice był braterski pojedynek Marka i Szymona Wróblewskich, którzy po raz pierwszy stanęli naprzeciw siebie i to w bramkach obydwóch drużyn. Obaj bracia zachowali czyste konto, więc mecz zakończył się bramkowym remisem.

Dla 21-letniego Szymona Wróblewskiego był to debiut w Orle Myślenice i zarazem powrót na boisko po dwuletniej przerwie. Zastąpił on bowiem pauzującego za kartki Marka Pajkę. Mecz z Karpatami był dla niego o tyle szczególny, że debiutować mu przyszło przeciwko swojemu macierzystemu klubowi i to na obiekcie, na którym stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki. Druga sprawa to pojedynek z starszym o dziesięć lat bratem, który był zresztą bohaterem tego spotkania ratując punkt dla Karpat.

Mecz był wyrównany, ale to Orzeł w końcówce stworzył dwie znakomite okazje i w obydwóch w roli głównej był Krzysztof Żak. Najpierw po próbie lobowania piłka wylądowała na poprzeczce, a w doliczonym już czasie znalazł się sam na sam z bramkarzem i pocelował pod poprzeczkę, ale znakomicie obronił ten strzał Marek Wróblewski. Wcześniej pachniało bramką po nożycach Rafała Kańskiego, czy strzale z rzutu wolnego Dominika Górki. Ale bramkę powinien zdobyć Bartłomiej Łętocha, który był już sam na sam z bramkarzem po podaniu Rafała Kańskiego, jednak za długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany, 

Karpaty natomiast końcowe minuty grały w dziesiątkę po czerwonej kartce w efekcie dwóch żółtych dla jednego z środkowych pomocników. Miejscowi poważniej bramce Szymona Wróblewskiego nie zagrozili, młody golkiper bez problemu poradził sobie z dwoma technicznymi strzałami niemal w środek bramki, a kilkakrotnie świetnie interweniował na przedpolu piąstkując pozornie groźne dośrodkowania. Najlepszą okazję gospodarze zmarnowali w końcówce pierwszej połowy kiedy po błędzie w rozegraniu jednego ze stoperów Orła rozpędzony napastnik Karpat wpadł w pole karne, ale huknął z lewej nogi nad poprzeczką.

Remis można uznać za sprawiedliwy rezultat chociaż to Orzeł miał klarowniejsze sytuacje, które mogły zagwarantować trzy punty. Ostatecznie jednak bramek w Sieprawiu nie odnotowano, bracia Wróblewscy zagrali na zero, dzięki czemu obaj mogą mieć satysfakcję w wewnętrznej rywalizacji.

Dziękujemy ponadto działaczom Karpat Siepraw za pomeczową gościnę i kiełbaskę z grilla!

Karpaty Siepraw - Orzeł Myślenice 0:0

Sędziował: Tomasz Żelazny (Kraków)
Widzów: 150

ORZEŁ: Wróblewski - Leśniak, Kasprzyk, Mistarz, D.Górka (76 Mikołajczyk) - B.Łętocha, Ślusarz (23 Świech), T.Sabała (46 Maślak), Kański, M.Sabała (46 Pyzio) - Żak