U19: Juniorzy postraszyli Sandecję w debiucie w MLJ, czerwona kartka pokrzyżowała plany...

Sandecja Nowy Sącz w ubiegłym sezonie grała w Lidze Makroregionalnej o awans do Centralnej Ligi Juniorów - drużynie z Nowego Sącza dwóch punktów zabrakło, by w sobotę mierzyć się z topowymi zespołami w Polsce, a przez zajęcie drugiego miejsca wrócili do Małopolskiej Ligi Juniorów i los skojarzył ich już w pierwszym meczu z debiutującą na tym poziomie drużyną Orła Myślenice.

Murowanym faworytem była drużyna gospodarzy z Nowego Sącza, choć mecz z uwagi na budowę stadionu odbył się na stadionie Kolejarza Stróże. Defensywnie usposobieni podopieczni trenera Marka Pajki choć nie mogli wystąpić w optymalnym składzie, to nieźle zaczęli to spotkanie. W 10. minucie po dośrodkowaniu z kornera Michała Mirochny, piłkę strącił Zygmunt Dziadkowiec i Orłowcy prowadzili sensacyjnie 1:0. 

Pech chciał, że w 17. minucie z czerwoną kartką z boiska wyleciał Jakub Fąfara, który w dość przypadkowy sposób trafił rywala nogą w klatkę piersiową i sytuacja Myśleniczan się mocno skomplikowała. Chwilę później sytuację sam na sam z bramkarzem miał jeszcze Błażej Braś i mogło być nawet 2:0 dla Orła. Grająca w przewadze drużyna Sandecji raz po raz zagrażała bramce strzeżonej przez Marcina Szafrańskiego, ale Orłowcy dość długo się bronili. W końcu jednak gospodarze dopięli swego i strzelili gola wyrównującego, a po chwili dołożyli do swego dorobku dwa kolejne.

Tuż przed przerwą Orzeł jeszcze złapał kontakt - po przebojowej akcji debiutującego w Orle Dawida Kruczka i wycofaniu na szesnastkę, mocno pod poprzeczkę trafił Michał Mirochna i do przerwy było "tylko" 3:2 dla Sandecji. W drugiej połowie Orzeł mógł wyrównać, ale po strzale Zygmunta Dziadkowca w okienko świetną robinsonadą popisał się bramkarz rywali. W odpowiedzi mocny strzał z dystansu trafił do siatki Szafrańskiego, a za chwilę na 5:2 podwyższył z bliska ten sam zawodnik.

Orzeł nie zaprzestał swoich prób do końcowego gwizdka, a najlepiej o tym świadczą okazje Błażeja Brasia, czy strzał w spojenie słupka z poprzeczką Kacpra Irzyka. Już w doliczonym czasie Sandecja dobiła Orła, ustalając wynik na 6:2. Myśleniczanie choć przegrali, to grając w osłabieniu przez 75 minut łatwo nie oddali pola rywalom. To niezły prognostyk na przyszłość...

Sandecja Nowy Sącz - Orzeł Myślenice 6:2 (3:2)
Dziadkowiec 10, Mirochna 44

Czerwona kartka: Fąfara (17)

ORZEŁ: Szafrański (55 Rutka) - Łabędzki, Irzyk, Opryszek - Skoczylas (57 Klęp), Mirochna, Niżnik, Fąfara - Braś (74 Sroka) Dziadkowiec (86 Motyka), Kruczek (67 Żak)