Strzelecka niemoc i porażka w Dziekanowicach

Orzeł Myślenice może mówić o sporym pechu po wyjazdowym meczu z Dziecanovią Dziekanowice. Orłowcy stworzyli sobie mnóstwo dogodnych sytuacji, ale nie zdołali zdobyć żadnego gola. W tym aspekcie lepsza okazała się Dziecanovia i dzięki bramce w końcówce meczu zainkasowała trzy punkty, wygrywając 1:0 (0:0).

Najlepszą okazją dla myśleniczan był z pewnością rzut karny, ale golkiper gospodarzy obronił w ostatniej minucie pierwszej połowy strzał Krzysztofa Zająca z jedenastu metrów. Wcześniej Kijek dwukrotnie strzelał na bramkę po indywidualnych akcjach, ale zbyt anemicznie. Blisko gola było też po dograniu z prawej strony, ale piłki nie sięgnął Michał Górka, który miał przed sobą pustą bramkę.

Już w drugiej połowie z dystansu huknął Michał Serafin, z bliska dwa razy dobijał Wiktor Grochal, a bramkarz powstrzymał między innymi debiutującego w Orle Tomasza Marchińskiego. Na domiar złego na początku drugiej połowy z urazem mięśniowym boisko opuścić musiał Krzysztof Zając - podwójna szkoda, że kontuzji nabawił się w stuprocentowej sytuacji strzeleckiej, gdy miał przed sobą już tylko bramkarza.

Nie sposób jednak nie wspomnieć o groźnych akcjach Dziecanovi, bo na przestrzeni całego spotkania równie groźnie atakowali. W końcówce dopięli swego i po dośrodkowaniu z prawej strony defensorów Orła uprzedził napastnik miejscowych, po czym głową skierował piłkę do siatki. Najlepszą okazję do wyrównania w samej końcówce miał Michał Serafin, gdy po dośrodkowaniu Tomasza Marchińskiego głową strzelił w słupek.

Dziecanovia Dziekanowice - Orzeł Myślenice 1:0 (0:0)

ORZEŁ: Obłaza - Żak, Mistarz, Kasprzyk, M.Serafin - Wyroba, Sałach (46 Marchiński), Suder, Zając (57 Pyzio), Grochal - M.Górka