Spory niedosyt, Orzeł bliski pokonania lidera

Kiedy do przerwy Orzeł Myślenice prowadził w Mogilanach 2:0 wydawało się, że po ostatnich doświadczeniach podopieczni trenerów Kamila Ostrowskiego i Dawida Sudra po raz kolejny nie zaprzepaszczą takiej szansy tracąc prowadzenie. Tak się jednak niestety znów stało i Orłowcy w końcówce przegrywali 2:3, aby wyrównać w ostatnich minutach i zgarnąć zaledwie punkt.

Mogilany w tym sezonie ligowym nie przegrali żadnego meczu i tym bardziej Orłowcy powinni skupić się bardziej na defensywie, nie dając sobie wbić aż trzech goli w krótkim odstępie czasu. Warto jednak zaznaczyć, że wręcz hokejowemu wynikowi sprzyjały warunki, gdyż murawa była bardzo nasiąknięta, w wielu miejscach stała woda, co nie ułatwiało gry zawodnikom obydwóch drużyn. 

Wiele starć wynikających z przypadkowych poślizgnięć, czy niekontrolowanych strat piłki kończyło się upadkami zawodników i tym większy szacunek oddamy tutaj sędziemu. Nie sposób nam o tym dżentelmenie nie wspomnieć, kiedy ostatnio zrugaliśmy jego kolegę po fachu. Pan Jakub Boligłowa był na boisku niewidoczny, a i tak stanowczy i pomimo meczu o wysoką stawkę drużyn z czuba tabeli sprostał zadaniu na najwyższą ocenę. W naszej opinii uczyć się powinni od niego inni arbitrzy szastający kartkami na prawo i lewo, kiedy w tak ostrym meczu sędzia pokazał zaledwie dwa kartoniki i to absolutnie zasłużone. Co najważniejsze nadążał za każdą akcją, cała trójka była zespołem i trudno się przyczepić o interpretację którejkolwiek decyzji. 

Orłowcy na prowadzenie wyszli stosunkowo szybko kiedy do strąconej przed pole karne piłki nadbiegł rozgrywający świetne zawody Krzysztof Pyzio i huknął bez zastanowienia lewą nogą, a piłka zatrzepotała w siatce. Jeszcze przed przerwą nieprzepisowo w polu karnym powstrzymywany był Krzysztof Zając i sam wymierzył sprawiedliwość z jedenastu metrów. Niesieni fantastycznym dopingiem swoich kibiców zawodnicy Orła szli za ciosem i raz po raz starali się zagrozić bramce rywali. Pomimo wielu prób brakowało jednak dokładności przy oddawaniu strzału i radził sobie z nimi golkiper gospodarzy.

Po stronie Mogilan najgroźniejsza przed przerwą była ta sytuacja, w której w ostatniej chwili piłkę zmierzającą do siatki wybił drugi z orłowskich bohaterów tego meczu - Kamil Lesiński. Ponadto raz piłka po centrostrzale z lewej strony trafiła w słupek bramki Karola Obłazy, a dwukrotnie golkiper Orła świetnie skracał kąt i powstrzymywał napastników rywali w sytuacjach sam na sam. 

W drugiej połowie role się odwróciły, a zadecydował o tym szybko zdobyty gol przez miejscowych, który ewidentnie dodał im wiatru w żagle. Po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym mocnym strzałem do siatki trafił Tomasz Targosz. Zanim myśleniczanie otrząsnęli się po stracie gola było już 2:2 i to znów przy statycznej postawie Orłowców w defensywie. Zarówno przy pierwszym jak i drugim golu zadecydowało złe ustawienie defensywy jak i statyczna postawa całej drużyny. 

W przysłowiowej drodze z nieba (prowadzenia 2:0) do piekła (przegrywania 2:3), gracze Orła nie starali się wybitnie przeszkadzać rywalom i zostali skarceni przez ambitnego przeciwnika. Nie minęło bowiem wiele czasu kiedy po zespołowej akcji piłkę do pustej bramki kierował Mateusz Kwaśniak wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. Ambicja oraz podrażniona duma podopiecznych trenerów Kamila Ostrowskiego i Dawida Sudra dała o sobie znać w końcówce, kiedy to najpierw świetnie strzelał Krzysztof Żak, bliski szczęścia był Krzysztof Zając, a do remisu doprowadził trzeci z Krzysztofów - Pyzio, który po raz kolejny przymierzył mocno zza pola karnego w długi róg po indywidualnej akcji i podaniu Pawła Płonki.

Orłowcy w końcówce jeszcze napierali, ale ostatecznie mecz zakończył się remisem i to remisem z wielkim niedosytem, bo to myśleniczanie wydawali się mieć więcej argumentów do zgarnięcia w tym spotkaniu kompletu punktów i przerwania świetnej serii liderującym Mogilanom. Orzeł zatem zakończył jesienne rozgrywki na szóstej pozycji w tabeli.

LKS Mogilany - Orzeł Myślenice 3:3 (0:2)
Targosz 49, Kwaśniak 55, 63 - Pyzio 14, 83, Zając 26 (k)

ORZEŁ: Obłaza - D.Górka (74 Jacenko), Kasprzyk, Mistarz, Lesiński - Kasperek (74 Maślak), Sabała, Żak, Pyzio - Zając, M.Górka (60 Płonka)