Seria trwa, wysoka wygrana z Gościbią!
Orzeł Myślenice odniósł piąte z rzędu ligowe zwycięstwo, pokonując tym razem na własnym obiekcie Gościbię Sułkowice 4:0 (1:0). Bramki w tym spotkaniu na wagę trzech punktów zdobyli Krzysztof Zając, Krzysztof Żak, Marcin Sałach oraz Paweł Płonka.
Sobotnia wygrana była niejako rewanżem za jesienny remis w Sułkowicach, kiedy to Orłowcy rozgrywali bardzo dobre spotkanie, mając jeszcze piłkę meczową w doliczonym czasie, ale ostatecznie skończyło się na 1:1. Ogólnie Orzeł na piątoligowym froncie miał zawsze problem z pokonaniem Gościbii, ostatnie zwycięstwo miało miejsce pięć lata temu - 1:0 po golu Kamila Ostrowskiego. Przez kolejne cztery lata padały często remisy, a jeśli ktoś zgarniał komplet punktów to była to Gościbia.
Rozpędzony Orzeł pomimo okazałego wyniku musiał się sporo natrudzić, gdyż rywale nie postawili łatwych warunków. Pierwsza połowa była dość wyrównana, a jako pierwsi na prowadzenie mogli wyjść przyjezdni z Sułkowic, gdy po nieporozumieniu w szykach obronnych jeden z napastników uprzedził wychodzącego z bramki Karola Obłazę, jednak piłka przetoczyła się obok bramki. Później gracze Gościbii próbowali jeszcze strzałów zza pola karnego, jednak każdorazowo były to próby niecelne.
Również siły ofensywne Orła miały rozstrojone celowniki w pierwszych fazach tego spotkania, przez co golkiper Gościbii nie musiał interweniować. Wykazał się za to w 30. minucie, gdy po dośrodkowaniu z lewej strony z bliska główkował Mateusz Mistarz, a bramkarz rywali instynktownie i dość szczęśliwie sparował futbolówkę na rzut rożny.
To było poważne ostrzeżenie dla defensywy Gościbii, bo z każdą kolejną minutą napór Orłowców wzrastał. Ostrzeżeniem był jeszcze rzut wolny Adriana Kasprzyka, gdy piłka otarła się o mur i minęła o centymetry bramkę, ale później sprawę w swoje ręce, a raczej nogi, wziął Krzysztof Zając. Skrzydłowy Orła z prawej strony wbiegł z piłką do środka, minął dwóch rywali i zdecydował się na strzał zza pola karnego, a piłka wylądowała w siatce tuż obok słupka. Trafienie popularnego Kijka było przysłowiowym golem do szatni, bo minutę później arbiter zagwizdał po raz ostatni w pierwszej połowie, wysyłając zawodników na przerwę.
W drugą odsłonę rozpędzona lokomotywa Orła wjechała na podwyższonych obrotach, czego efektem był szybko strzelony gol. Po zespołowej akcji Mariusz Kasperek zagrał do Krzysztofa Żaka, który podłączył się jako prawy obrońca i podwyższył prowadzenie na 2:0. Następnie blisko było po strzale głową Michała Górki po dośrodkowaniu z kornera, a kłopotów bramkarzowi Gościbii nie sprawiły też próby z dystansu Pawła Płonki, Marcina Sałacha, czy Mariusza Kasperka.
3:0 powinno być w 70. minucie, Krzysztof Zając wyszedł sam na sam, objechał już bramkarza i zagrał do Marcina Sałacha. Ten mając przed sobą pustą bramkę skiksował i spudłował. Zmarnowana szansa jednak go nie podłamała, bo w kolejnej akcji wykorzystał asystę Krzysztofa Żaka i po przyjęciu pewnie trafił do siatki, rehabilitując się tym samym za zmarnowaną wcześniej okazję.
Gościbia stworzyła następnie jedną z nielicznych w drugiej połowie okazji, ale w sytuacji sam na sam Karol Obłaza skrócił kąt i powstrzymał szarżującego rywala. W samej końcówce wynik spotkania ustalił Paweł Płonka, trafiając do siatki efektownym szczupakiem po kolejnej już asyście w tym spotkaniu Krzysztofa Żaka.
Orzeł Myślenice - Gościbia Sułkowice 4:0 (1:0)
Zając 44, Żak 54, Sałach 73, Płonka 88
ORZEŁ: Obłaza - Żak, Mistarz, Kasprzyk, Leśniak (55 Lesiński) - Płonka, Wyroba, Sałach (75 Sabała) - Zając (79 Mikołajczyk), Kasprek, M.Górka (75 Żądło)
Komentarze