Punkty zgubione w samej końcówce, tylko remis z Pasternikiem
Orzeł Myślenice przegrywał po samobójczej bramce od czwartej minuty spotkania. To nie był dobry dzień Orłowców, grali prawdopodobnie swoje najsłabsze spotkanie w rundzie wiosennej, ale i tak zwycięstwo było blisko. W drugiej połowie myśleniczanie zdobyli dwa gole i prowadzili 2:1, aby decydującego gola stracić na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry.
Galeria zdjęć z meczu - Bartek Ziółkowski FOTO
Wiele przypadku było w pierwszej bramce dla Pasternika, zaczęło się od niedokładnego podania Pawła Płonki, przekątna piłka, dośrodkowanie w pole karne i próba wybicia Krzysztofa Żaka na rzut rożny skończyła się niefortunnym golem samobójczym. Orzeł po tej stracie chciał zareagować atakiem, ale próby ataku nie wyglądały tak jak powinny.
Chociaż dla oka to było dobre widowisko i licznie zgromadzeni kibice nie mogli narzekać na brak emocji, to piłkarzom obu drużyn doskwierała nie tylko upalna pogoda, ale w w przypadku zawodników Orła także słabsza dyspozycja. Przed przerwą oliwy do ognia dołożyli także sędziowie, którzy nie uznali prawidłowej bramki Mariusza Kasperka.
Gdyby wyrównujący gol padł przed przerwą może Orłowcy by odskoczyli dostając wiatru w żagle. Tuż po przerwie w stuprocentowej sytuacji w bramkarza trafił Mariusz Kasperek, a wcześniej po jego strzale piłka trafiła w poprzeczkę. W końcu jednak Orzeł miał swoje pięć minut, a będąc dokładniejszym cztery. Najpierw faulowany w polu karnym był Krzysztof Zając i z karnego wyrównał Mateusz Mistarz, a za cztery minuty role się odwróciły i Mateusz Mistarz zgrał do Krzysztofa Zająca, który w sytuacji sam na sam dwukrotnie położył bramkarza i ze stoickim spokojem trafił do siatki.
Wydawać się mogło, że gracze z Ochojna już nie zagrożą podopiecznym trenera Kamila Ostrowskiego i Dawida Sudra. Miejscowi zdobyli nawet jeszcze jednego gola, w efekcie spalonego nieuznanego przez arbitrów, a mieli jeszcze co najmniej dwie dogodne okazje by odskoczyć. Skuteczność zawiodła, a w samej końcówce zabrakło też nie tyle koncentracji, co wyrafinowania. Gracze Orła powinni bezpiecznie wyekspediować piłkę z własnego pola karnego, a wdali się w próbę rozgrywania, co wykorzystali gracze Pasternika i doprowadzili do remisu. W doliczonym czasie w widocznym na zdjęciu wyżej strzale głową Adrian Kasprzyk trafił w słupek, a po chwili sędzia zakończył zawody. Orzeł zatem przerwał passę sześciu wygranych z rzędu.
Orzeł Myślenice - Pasternik Ochojno 2:2 (0:1)
Mistarz 66 (k), Zając 69
ORZEŁ: Obłaza - Żak, Mistarz (84 Leśniak), Kasprzyk, Lesiński - Płonka (73 Dąbrowa), Sałach (55 Sabała), Pyzio - Zając, Kasperek, M.Górka (64 Wyroba)
Komentarze