Przemo, jesteśmy z Tobą!

O szczególnym przypadku jaki przytrafił się Przemysławowi Leśniakowi podczas meczu Orła Myślenice z LKS-em Rudnik piszemy niejako ku przestrodze dla wszystkich. Takie wypadki stanowią rzadkość, ale niesamowicie ważna jest odpowiednia reakcja, aby zawodnik nie miał stałego uszczerbku na zdrowiu.

Przemysław Leśniak podczas inauguracyjnego meczu blokując strzał jednego z rywali w polu karnym niefortunnie upadł twarzą w wapno, którego dość sporo nasypane było na punkcie rzutu karnego. Szybka reakcja służb medycznych sztabu szkoleniowego Orła polegała na otarciu wapna z powierzchni twarzy, które reaguje przecież z wodą.

Stąd wytarcie wapna na sucho było dobrą decyzją. Problemem pozostały jednak oczy, które są przecież bez przerwy nawilżone. Zawodnik Orła opuścił boisko i jeszcze w trakcie meczu w Rudniku został przetransportowany do szpitala w Myślenicach, skąd z oparzeniem oczu przewieziono go do jednego z krakowskich szpitali. Tam będzie przebywał przez kilka dni, ale z informacji, które otrzymaliśmy od lekarzy jego oczy wrócą do pełnej sprawności. Przemek ma poparzenie drugiego stopnia gałek ocznych. Jutro ma mieć zabieg. 

Szczegółowo opisaliśmy ten przypadek, bo zdajemy sobie sprawę, że chociaż to rzadkość, to taki przypadek może się zdarzyć. Wiemy też jak wiele dzieci uprawia ten sport i niejednokrotnie nieodpowiednia reakcja w kontekście wapna i oczu może skończyć się tragedią. Bądźmy ostrożni!

Poza tym linie na boiskach powinny być malowane emalią lub sypane kredą, a nie wapnem,  które jest substancją żrącą. 

Przemo jesteśmy z Tobą! :-)