Orzeł bliski popsucia święta w Grabiu
Wiślanka Grabie podczas niedzielnego meczu z Orłem Myślenice fetowała historyczny awans do IV ligi, który zapewniła sobie przed tygodniem. Orłowcy byli bliscy popsucia święta w Grabiu, ale po błędach w końcówce przegrali ostatecznie 1:3 (1:1), przerywając passę sześciu meczów bez porażki.
Niesamowity upał, trybuny wypełnione po brzegi i otoczka awansu spowodowała, że liderująca w naszej lidze Wiślanka Grabie niezbyt ochoczo "weszła" w mecz, bo od pierwszego gwizdka sędziego to podopieczni trenera Świecy dłużej utrzymywali się przy piłce i jako pierwsi stworzyli sytuacje podbramkowe.
Po kwadransie gry do głosu doszli jednak miejscowi i w przeciągu kilku minut stworzyli trzy świetne okazje. Najpierw Pajka zatrzymał jednego z rywali w sytuacji sam na sam, później na słupek sparował groźny centrostrzał z lewej strony, a w 18. minucie już skapitulował, gdy po sprytnie rozegranym rzucie wolnym Anioł uprzedził bramkarza i strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
Orłowcy próbowali doprowadzić do remisu i byli bliscy, gdy D.Górka zagrał wzdłuż bramki, a M.Górka z bliska trafił w bramkarza. Swojego premierowego gola w barwach Orła strzelił za to w 45. minucie, doprowadzając do remisu. Lesiński dośrodkował z lewej nogi, a nadbiegający M.Górka pięknym wolejem nie dał szans bramkarzowi Wiślanki. Długo wyczekiwana chwila stała się faktem i liczymy na to, że M.Górka odblokował się na dobre.
Druga połowa przez dłuższy czas trzymała w napięciu, a żadna ze stron nie stwarzała sobie klarownych sytuacji. Mecz nabrał tempa dopiero w ostatnim kwadransie, gdy najpierw zaatakowali Orłowcy, a później zostali skarceni za nieskuteczność. Minimalnie minął bramkę strzał D.Górki, a próby uderzeń z dystansu były bardzo niecelne.
Przyjezdni poczuli, że mogą popsuć święto w Grabiu i zaatakowali śmielej, a schowani za podwójną gardą miejscowi w końcu odpalili, wyprowadzając dwie błyskawiczne kontry. Błędy w kryciu spowodowały, że dośrodkowanie z lewej strony pewnym strzałem wykończył Zięba, strzelając na 2:1, a w ostatnich minutach w bliźniaczo podobnej akcji Maśnica ustalił wynik na 3:1, chociaż sędziemu umknęło zagranie ręką napastnika gospodarzy, przez które bramka nie powinna być uznana.
Warto nadmienić, że szansę debiutu w tym meczu otrzymał kolejny wychowanek klubu - 17-letni Damian Szczepaniak i pokazał się z dobrej strony, raz wybił piłkę prawie z linii bramkowej, zapobiegając utracie gola, a w końcówce świetnym podaniem obsłużył M.Górkę, który nie zdołał jednak skierować piłki do siatki. Z różnych przyczyn na mecz do Grabia nie pojechali podstawowi defensorzy Ostrowski, Kasprzyk, czy Mikołajczyk. Z konieczności do defensywy przesunięty został Ślusarz, a a co ciekawe średnia wieku meczowej osiemnastki w tym spotkaniu oscylowała w granicach 22 lat. Tylko Mistarz, Ślusarz, Święch i Żak urodzili się przed rokiem 1990.
Obszerna galeria zdjęć z meczu Wiślanka - Orzeł pod tym linkiem - [fot. Bartek Ziółkowski]
Komentarze