Kapitalny powrót Gromiego, Wróblowianka pokonana!
Wróblowianka Kraków w bieżącej kampanii rozgrywkowej jest jedną z czołowych drużyn w okręgówce, dlatego niedzielne wyjazdowe starcie Orła Myślenice można było określić mianem szlagieru kolejki. Szlagier nie zawiódł, bo obie drużyny stworzyły ciekawe widowisko z happy endem dla Orła Myślenice, który wygrał 2:0, dzięki trafieniom z drugiej połowy spotkania.
Wydarzeniem tego meczu był bramkowy powrót Bartłomieja Gromali, dla popularnego Gromiego to pierwszy występ w tym sezonie, pierwszy od ubiegłorocznego finału barażu, po którym uraz wyeliminował go z treningów. Ale zacznijmy jednak relację z tego spotkania od początku...
Pierwsza połowa to optyczna przewaga Wróblowianki Kraków, która zepchnęła Orła Myślenice do defensywy, ale podopieczni trenera Kamila Ostrowskiego konsekwentnie realizowali założenia taktyczne w obronie niskiej. Duże zagrożenie stwarzał Zalejski w prawym sektorze boiska, ale większość dośrodkowań została zneutralizowana przez defensywę Myśleniczan. O sporym szczęściu można mówić jedynie w 30. minucie, gdy kolejne dośrodkowanie Nikodema Zalejskiego trafiło do Jarosława Guzika, ale jego przytomny strzał końcem buta na słupek zbił Mateusz Mistarz.
Wróblowianka przed przerwą przeważała i mogła prowadzić, ale w drugiej połowie role się odwróciły i to Orłowcy ruszyli do ataku, zdecydowanie więcej działo się na połowie Wróblowianki. Zaczęło się od bramki wprowadzonego w przerwie z ławki Bartłomieja Gromali, Krzysztof Zając zagrał mu piłkę w uliczkę, a w bocznej strefie z lewej strony popularny Gromi wziął cały ciężar na swoje barki, wygrał pojedynek 1 na 1 z obrońcą rywali i pomimo ostrego kąta przymierzył wewnętrznym podbiciem w sam winkiel bramki rywali.
Wynik zdeterminował gospodarzy do śmiałego ataku, by odrobić straty, natomiast paradoksalnie powodowało to kolejne szanse dla Orła. Trener Kamil Ostrowski z ławki wprowadził dynamicznych zawodników, którzy byli groźni zarówno w pressingu wysokim, jak i kontratakach. Już w pierwszej akcji po wejściu dwóch zmienników mogło zostać bohaterami, Emil Bałucki zagrał do Adriana Ciślika, ale ten ograł bramkarza i przy interweniującym obrońcy wycelował niestety w poprzeczkę.
Akcją zwrotną tego meczu była też sytuacja, w której w końcówce Wróblowianka rozegrała rzut wolny na długi słupek, a po zgraniu w centralnej strefy główkował Kamil Kowalczyk, jednak na linii bramkowej głową wybił piłkę zmierzającą do bramki Kamil Janecki, stając się tym samym jednym z ojców tego zwycięstwa. Orłowcy natomiast mieli kolejne okazje, aktywny w tym meczu był Kamil Topa, kilka razy odebrał piłkę i strzelał z dystansu, jednak zabrakło nieco precyzji. W efekcie, gol zamykający ten mecz padł już w doliczonym czasie gry, a kluczową rolę rozegrali rezerwowi młodzieżowcy - Bartłomiej Gromala (r. 2004) zagrał prostopadle do Adriana Ciślika (r. 2007), ten podprowadził futbolówkę i zagrał biegnącemu na obieg Miłoszowi Ruskowi (r. 2007), który w sytuacji sam na sam strzelił na 2:0. Dla Miłosza to debiutancki gol w seniorskiej piłce - gratulujemy!
Wróblowianka Kraków - Orzeł Myślenice 0:2 (0:0)
Gromala 58, Rusek 90
ORZEŁ: Pająk - Topa (87 Rusek), Janecki, M.Mistarz (75 Pnievskyy), Kyrylov, Górka - Wąsowicz (46 Gromala), Gładysz, Suder (75 Moskal), Bargieł (65 Bałucki) - Zając (65 Ciślik)
Komentarze