Juniorzy starsi: Dwa hat-tricki, gol bramkarza, czyli pogrom w Opatkowicach
Juniorzy starsi rozstrzelali na wyjeździe Opatkowiankę Opatkowice w trzeciej kolejce II ligi juniorów, wygrywając aż 9:0 (3:0). Hat-tricki w tym spotkaniu skompletowali Kamil Łysek i Patryk Jamrozik, a co ciekawe do siatki trafił także bramkarz Orła Marcin Bylica, pewnie egzekwując rzut karny. Pozostałe gole to trafienie Jakuba Kasprzyckiego oraz gol samobójczy zdobyty przez jednego z miejscowych.
Pierwszy gol w tym spotkaniu padł w 11. minucie gdy po podaniu Łyska, sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zmarnował Jamrozik. Ten sam zawodnik podwyższył wynik w 27. minucie dobijając strzał Kowala z 35 metrów, który został wcześniej odbity przez bramkarza Opatkowianki. W 42. minucie Kasprzycki wykorzystał dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego od Panusia i "książkowo" uderzył w dalszy róg bramki. Po przerwie Orzeł już całkowicie zdominował gospodarzy. W 47. minucie Salawa trafił w słupek, co było sygnałem ostrzegawczym dla rywali.
Chwilę później świetne podanie Sroki wykorzystał Łysek i było 4:0. Piąte trafienie dla Orła było golem samobójczym zdobytym niefortunnie przez jednego z graczy Opatkowianki. W 62. minucie sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką obrońcy gospodarzy. Pewnym egzekutorem jedenastki był bramkarz Marcin Bylica. Siedem minut później indywidualną akcję Parszywki mocnym strzałem pod poprzeczkę sfinalizował Łysek i było 7:0. W 75. minucie dokładne podanie Kasprzyckiego ponownie wykorzystał Łysek, uderzając celnie z powietrza i tym samym kompletując hat-tricka. Dorobku bramkowego Łyskowi pozazdrościł Jamrozik i tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego wpisał się na listę strzelców mocnym strzałem od poprzeczki, zdobywając swoje trzecie trafienie w tym spotkaniu.
Opatkowianka Opatkowice - Orzeł Myślenice 0:9 (0:3)
Łysek x 3, Jamrozik x 3, Kasprzycki, Bylica, samobójczy
Orzeł: Marcin Bylica - Łukasz Chudy, Karol Kowal, Jakub Wielgus, Andrzej Salawa - Jakub Kasprzycki, Karol Sroka, Kamil Łysek, Przemysław Panuś, Patryk Jamrozik - Marcin Parszywka
Komentarze