Falstart Orła, punkty oddane Dziecanovii...

Orzeł Myślenice inauguracji rundy wiosennej nie może zaliczyć do udanych, podopieczni trenera Sławomira Świecy w ciągu kilku minut wręcz sprezentowali dwa gole graczom Dziecanovii Dziekanowice, a ofensywna niemoc strzelecka spowodowała porażkę 2:0 (2:0).

Końcowy wynik mógłby być inny, gdyby w pierwszych minutach arbiter podyktował rzut karny dla Orła za ewidentne zagranie ręką jednego z graczy Dziecanovii po dośrodkowaniu Ślusarza z kornera. Sędziagłówny był zdecydowanie najbardziej widoczną i najsłabszą postacią tego widowiska, gdyż mylił się niemiłosiernie w obydwie strony, w ogóle nie panując nad boiskowymi sytuacjami. 

Jego błędne decyzje nie wypaczyły jednak żadnej z bramek dla Dziecanovii, gdyż tutaj swoją niefrasobliwość pokazali myśleniczanie, a gospodarze skrzętnie z nich skorzystali. Najpierw piłkę omyłkowo zagraną przez jednego z obrońców wzdłuż linii pola karnego pewnym strzałem wykończył napastnik Dzieksy, a kilka minut później dośrodkowanie z rzutu wolnego w pole bramkowe przy biernej postawie defensywy i bramkarza Orła, mocnym strzałem z najbliższej odległości na bramkę zamienił gracz gospodarzy.

Orłowcy starali się odrobić straty, ale świetną partię rozgrywał golkiper Dziecanovii, który w świetnym stylu wybronił strzały M.Górki oraz Bałuckiego, a próby Mistarza i Kańskiego mijały bramkę. Bliski szczęścia był też Pyzio, który główkował tuż nad poprzeczką po dośrodkowaniu Bałuckiego z kornera. W końcówce myśleniczanie zupełnie się otworzyli i chociaż minimalnie z wolnego chybił Kasprzyk, to dwie groźne okazje mieli miejscowi, ale nie zdołali zamienić ich na bramki.