Juniorzy Startu Krasnystaw po świetnym widowisku zremisowali na własnym stadionie z Wisłą Puławy 3:3.
Jako pierwsza bramkę zdobyła drużyna gości. Spadkowicze z Centralnej Ligi Juniorów wyszli na prowadzenie po złym przyjęciu piłki jednego z obrońców Startu. Napastnik Wisły znalazł się w sytuacji sam na sam z Mateuszem Skrzypą, ale zdecydował się odegrać piłkę do jeszcze lepiej ustawionego Patryka Zimnego, któremu pozostało skierować piłkę do pustej bramki. Po tej sytuacji do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Już dwie minuty później doskonałą okazję miał Krzysztof Brodowski, po dobrej akcji Kamila Jopka. Środkowy pomocnik Startu przebiegł z piłką kilka metrów, na wślizgu dograł ją do Mateusza Dołhana, ten zwodem minął obrońcę gości i wystawił piłkę do Brodowskiego, który uderzył jednak za lekko i bramkarz nie miał problemów z wyłapaniem strzału. W 21 minucie efektownie, ale też efektywnie piłkę piętą przyjął Michał Wójtowicz, czym zwiódł dwóch rywali, szybko wymienił podanie z Kamilem Jopkiem, który został sfaulowany. Do piłki podszedł Radek Lenard, na prawym skrzydle wypatrzył Pawła Matycza i popisał się dokładnym przerzutem. Prawoskrzydłowy Startu minął dwóch rywali, zszedł do środka, następnie oddając mocny strzał. Tylko centymetry dzieliły piłkę od lewego okienka bramki. 8 minut później gospodarze wyrównali. Lenard ponownie posłał piłkę do Matycza, ten piętą odegrał do Michała Wójtowicza, który chciał obsłużyć podaniem Dołhana. Piłkę zdołał przeciąć obrońca, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że dopadł do niej właśnie Wójtowicz i fantastycznym uderzeniem z okolicy 25 metra zdobył swoją 3 bramkę w sezonie. Startowców remis nie zadowalał i dalej walczyli o kolejne bramki. W 33 minucie piłkę rywalom odebrał Brodowski, a "Szczurek" popisał się doskonałym prostopadłym podaniem do Dołhana, który stanął oko w oko z bramkarzem. Mateusz uderzył w krótki róg, ale jego strzał wybronił bramkarz gości. Dwie minuty później do szatni odesłany został Krzysztof Brodowski, co jak mogłoby się wydawać, bardzo skomplikowało sprawę Krasnostawianom. Nic bardziej mylnego. Już dwie minuty później Paweł Matycz przechwycił piłkę na środku boiska, minął kilku rywali i prostopadle podał do aktywnego dziś Mateusza Dołhana. Znajdujący się w 100% sytuacji napastnik Startu został jednak powalony przez bramkarza i obrońcę Wisły. Decyzja mogła być tylko jedna - rzut karny. Do piłki podszedł strzelec pierwszej bramki - Wójtowicz, ale uderzył w sam środek bramki i Mateusz Baranowski złapał piłkę. W 39 minucie dobrą interwencją we własnym polu karnym popisał się Kacper Kleban, który wślizgiem wybił piłkę spod nóg składającego się do strzału napastnika Wisły. Chwilę później podobnie zatrzymał rywala Mateusz Legieć. 4 minuty przed końcem pierwszej części gry do interwencji zmuszony został Skrzypa, po tym jak dobrym wejściem środkiem popisał się pomocnik gości. Bramkarz Startu przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką. W odstępie minuty od poprzedniej akcji dobre podanie otrzymał Arkadiusz Drapsa, ale piłkę sprzed nosa, już za polem karnym, wybił mu golkiper gospodarzy. Wiślacy mieli jeszcze ostatnią szansę na objęcie prowadzenia, ale strzał ich pomocnika powędrował 2 metry nad poprzeczką. Do szatni Startowcy schodzili więc z poczuciem niedosytu, bo mogli prowadzić już nawet dwiema bramkami.
Na drugą połowę trener Czajka desygnował do gry drugiego bramkarza - Wojtka Matycza. "Banan" już w 48 minucie miał szansę pokazać próbkę swoich umiejętności, broniąc strzał z rzutu wolnego. O ile pierwsza połowa toczyła się pod dyktando Startu, o tyle druga to dominacja gości, którzy w pełni wykorzystywali atut gry w przewadze. W 58 minucie mogło być 1:2, gdy dobrą piłkę z lewego skrzydła posłał pomocnik Wiślaków, szczupakiem uderzał jego kolega, ale futbolówka minęła bramkę o kilka centymetrów. W 60 minucie Mateusz Legieć sfaulował przeciwnika, a sędzia odgwizdał rzut wolny. Dośrodkowanie na długi słupek zamknął Drapsa i z najbliższej odległości zdobył bramkę dającą prowadzenie gościom. Już minutę później Wisła była bliska zdobycia kolejnego gola. Po dobrej wrzutce Adama Mazurka, napastnik gości uderzył głową na bramkę Startu, a piłka minimalnie minęła prawy słupek. 6 minut później kolejne dobre podanie wykonał Mazurek, po którym Drapsa znalazł się sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Zdecydował się jednak na podanie wzdłuż bramki, ale okazało się ono zbyt lekkie i piłka trafiła do rękawic Wojciecha Matycza. W 70 minucie groźny strzał z 40 metrów oddał pomocnik gości, a golkiper Startu wybił piłkę na rzut rożny. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się zwycięstwem zawodników z Puław, akcję bramkową przeprowadził Radek Lenard. Środkowy obrońca gospodarzy zabrał piłkę rywalom we własnym polu karnym, przebiegł z nią kilkanaście metrów i wymienił podanie z wprowadzonym wcześniej Bartłomiejem Kaszakiem. Napastnik Startu dobrze dośrodkował ją w pole karne, sprawiając niemałe problemy bramkarzowi Wisły, który wybił piłkę przed siebie. Do bezpańskiej futbolówki dopadł właśnie Lenard i technicznym uderzeniem lewą nogą doprowadził do remisu. Kiedy wszyscy myśleli, że to koniec wrażeń, Radosław Lenard znowu pokazał im, że są w błędzie. Ponownie odebrał piłkę zawodnikom Wisły, tym razem na 20 metrze. Kiedy był coraz bliżej bramki, na murawę chwytem rodem z zapasów powalił go Adam Mazurek, za co obejrzał żółtą kartkę. Do piłki podszedł Kacper Kleban, a jego strzał z prostego podbicia na tyle zmylił Mateusza Baranowskiego, że wybił ją tuż przed siebie, po czym trafiła pod nogi Bartka Kaszaka, który umieścił ją w bramce. To nadal nie był koniec emocji na Stadionie Miejskim w Krasnymstawie. W ostatniej akcji meczu Wisła wykonywała na wysokości pola karnego gospodarzy aut. Do wyrzuconej piłki dopadł pomocnik gości, posłał ją wzdłuż bramki, a do siatki skierował ją Bartłomiej Gąska. Minutę później arbiter zakończył spotkanie.
KKS Start Krasnystaw 3:3 (1:1) KS Wisła Puławy
Bramki: Wójtowicz 29', Lenard 88', Kaszak 90+1' - Zimny 16', Drapsa 62', Gąska 90+3'
Składy:
Start: Skrzypa (Matycz 46') - Wojciechowski (C) (Siemczyk 76'), Lenard, Kleban, Pawlas - Brodowski, Jopek (Jasiński 78'), Legieć, Wójtowicz (Kaszak 83'), Matycz - Dołhan (Szponar 63').
Wisła: Baranowski - Sokołowski, Zdżalik, Kusal, Sekuła - Dudkowski, Piasek, Zimny (Gąska 75'), Mazurek - Drapsa, Szymanek (Dębiec 60')