U17: Comeback juniorów młodszych, trzy gole w drugiej połowie na wagę trzech punktów!

Podopieczni trenera Łukasza Zająca w ostatnią niedzielę toczyli zacięty bój z trzecią drużyną w tabeli Prądniczanką Kraków. Zawodnicy obydwu drużyn nie zawiedli, przedstawiając na boisku emocjonujące spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty. Po końcowym gwizdku z happy endu cieszyli się gracze Orła Myślenice, który odrobili dwubramkową stratę z nawiązką i zainkasowali komplet punktów.

Na początku meczu zdecydowanie przeważała ekipa gospodarzy, kreując sobie dogodne sytuacje, całe szczęście linia defensywy Orła zachowała chłodną głowę oddalając zagrożenie dwukrotnie, ale jak klasyk mawia "do trzech razy sztuka", gdy po intrygującym egzekwowaniu rzutu rożnego, gracze Prądniczanki jako pierwsi umieścili piłkę w siatce.

Orłowcy mieli okazje by wyrównać stan meczu lub wyjść na prowadzenie jednakże strzały lądowały nad poprzeczką lub zostały poskromione przez obronę gospodarzy. Druga bramka rywali została zdobyta przez brak koncentracji podczas rzutu wolnego. Rywal bez presji obrońców pokonał Igora Matogę i było 2:0, a przed przerwą nadarzyła się jeszcze okazja, aby złapać kontakt z rywalami, gdy swoją przebiegłością Adrian Ciślik zwiódł bramkarza łapiąc go na wykroku oddając celny strzał, który został jednak wyjaśniony przez defensora.

Po drobnych zmianach, gracze w zieleni i bieli mieli jedno zadanie - wrócić do gry. Po dalekim podaniu od Adama Gracza akcję wykończył Maksymilian Szklarz z rocznika 2009 lobując bramkarza i dając nadzieję na odrobienie strat. Niespełna kwadrans po bramce kontaktowej, faulowany w obrębie pola karnego był Adrian Ciślik podbijając piłkę nad bramkarzem, który położył napastnika Orła Myślenice na ziemię, "11" została zamieniona na bramkę przez Bartłomieja Brózdę, mimo presji oraz komentarzy ze strony zawodników drużyny przeciwnej, umieścił piłkę w sieci.

"Szczęście sprzyja lepszym"! Po przewinieniu na środku boiska, do rzutu wolnego podszedł Kamil Suder, którego zamysłem było dogranie piłki na głowę jednego z kolegów jednakże udało mu się wykorzystać nieporozumienie bramkarza ze stoperem. Obrońca chciał wybić piłkę nad bramką, pech chciał trafił do własnej siatki, a bramka została zaliczona na konto Kamila Sudra.

Prądniczanka Kraków - Orzeł Myślenice 2:3 (2:0)
Szklarz, B.Brózda (k), Suder

ORZEŁ: I.Matoga - Siatka (46 Gracz), Kowalcze, Hankus - T.Brózda, Rusek, Pitala (56 Szklarz), Suder (83 Bruzda) - Brózda (82 Ślósarz), Gołąb, Ciślik