Świetne widowisko, Orzeł pokonuje lidera z Wieliczki!
Licznie zgromadzeni kibice obejrzeli w sobotę fantastyczne widowisko, w którym Orzeł Myślenice pokonał liderującego w ligowej tabeli Górnika Wieliczka. Orłowcy zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, choć zawiodła skuteczność, gdyż pomimo wielu stuprocentowych okazji do ostatniego gwizdka gospodarze musieli bronić jednobramkowego prowadzenia zdobytego na kwadrans przed końcem zawodów.
Galeria zdjęciowa z meczu - Bartek Ziółkowski FOTO
Już w pierwszych minutach dwie stuprocentowe okazje miał Mariusz Kasperek, jednak najpierw trafił w bramkarza, a następnie rozgrywający świetna zawody golkiper Górnika wyłuskał futbolówkę w ostatniej chwili, gdy snajper Orła miał przed sobą już tylko pustą bramkę. Równie znakomicie Mateusz Wieczorek sparował techniczny strzał Krzysztofa Zająca, który odebrał piłkę obrońcy w polu karnym i mierzył pod poprzeczkę.
Orzeł w końcu przełamał impas, a stało się tak za sprawą pewnie wykorzystanego rzutu karnego przez Mateusza Mistarza. Wcześniej nieprzepisowo w polu karnym powstrzymywany był Krzysztof Zając. Myśleniczanie przeważali na murawie, ale Górnik starał się za wszelką cenę odrobić straty. Górnicy są przecież jedną z najbardziej bramkostrzelnych drużyn w lidze i dopięli swego w ostatnich sekundach pierwszej połowy, gdy po zamieszaniu w polu karnym do siatki trafił Mateusz Wołowski.
Druga połowa natomiast zaczęła się od skomasowanych ataków Górnika i wydawać się mogło, że to Wieliczanie przejmą inicjatywę. Taka sytuacja miała miejsce przez pierwszy kwadrans drugiej połowy, kiedy to gracze Górnika stworzyli dwie dogodne sytuacje, ale w obydwóch udanie interweniował Marek Pajka. Orłowcy podrażnieni tym faktem ruszyli do ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać.
Szczęścia próbował między innymi Paweł Płonka, czy Michał Górka oraz wprowadzony z ławki Marcin Sałach. Piłka jednak nie chciała znaleźć drogi do siatki. Następnie sędzia po raz drugi wskazał na wapno, gdy faulowany w obrębie szesnastki był Paweł Płonka. Do jedenastki podszedł Krzysztof Zając, ale i tym razem wygrał ten pojedynek bramkarz Górnika, wyrastając na bohatera swojej ekipy.
Gdyby Górnicy zdobyli punkty w tym spotkaniu, byłyby one zasługą w niemal stuprocentach swojego bramkarza, który uratował swój zespół przynajmniej w czterech stuprocentowych sytuacjach. Popularny Kijek zrehabilitował się jednak za niewykorzystaną jedenastkę i w 75. minucie w sytuacji sam na sam ze stoickim spokojem trafił do siatki, ustalając jak się później okazało wynik zawodów na 2:1.
Orzeł sięgnął zatem po zasłużone trzy punkty, ale wciąż zawodzi swoją skutecznością patrząc na ilość stworzonych sytuacji zarówno w meczu z Górnikiem jak i ubiegłotygodniowej inauguracji z Rudnikiem.
Orzeł Myślenice - Górnik Wieliczka 2:1 (1:1)
Mistarz 22 (k), Zając 75 - Wołowski 45
ORZEŁ: Pajka - Maślak (90 Bartosz), Mistarz, Kasprzyk, Lesiński (55 Dąbrowa) - Płonka, Żak, Pyzio - Zając (86 Gracz), Kasperek (63 Sałach), M.Górka
Komentarze