Remis uratowany w doliczonym czasie gry, Orzeł - Gdovia 1:1

Przez niemal cały mecz z Gdovią Gdów zawodnikom Orła Myślenice było pod górkę i ewidentnie szczęście nie sprzyjało. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie nie wykorzystali rzutu karnego, a w drugiej dwóch stuprocentowych sytuacji i raz rywali ratował słupek. Ostatecznie jednak udało się zdobyć bramkę wyrównującą w 93. minucie, kiedy to w polu karnym rywali znaleźli się już niemal wszyscy zawodnicy łącznie z bramkarzem Orła i to właśnie Marek Pajka asystował przy bramce Krzysztofa Żaka.

Mecz zaczął się od ataków Gdovi. Najpierw golkiper Orła uratował zespół po strzale z bliska, ale za chwilę skapitulował gdy po zamieszaniu w polu karnym mocny strzał Kamila Zarywskiego trafił w krótki róg. W pierwszej połowie trudno wskazać pozytywy w ofensywnej grze myśleniczan, bo choć utrzymywali się przy piłce, to dość bezproduktywnie w kontekście sytuacji podbramkowych. Los uśmiechnął się wydawać mogło w 45. minucie, gdy po dośrodkowaniu Krzysztofa Górki w polu karnym obrońcę ubiegł Krzysztof Pyzio i został sfaulowany. Rzut karny Kamila Topy obronił jednak bramkarz rywali i to Gdovia schodziła na przerwę prowadząc.

W drugiej połowie podopieczni trenera Kamila Ostrowskiego i Dawida Sudra mogli jeszcze bardziej skomplikować sobie sprawę, gdy po niedokładnym zagraniu Krzysztofa Żaka jeden z rywali miał już pustą bramkę przed sobą, ale nieco przekombinował i piłkę z linii bramkowej wybił Jakub Niedźwiedź. To właśnie Niedźwiedź był najaktywniejszym graczem Orła po przerwie, a z minuty na minutę coraz bardziej napędzał ofensywę myślenickiej drużyny.

Licznie zebrani kibice obeszli się jednak smakiem, gdy najpierw po dograniu Niedźwiedzia z bliska nie trafił w bramkę Kamil Depta, później sam Jakub Niedźwiedź strzelił nad bramką z bliska po dograniu Mateusza Mistarza, a następnie znów Niedźwiedź kropnął zza szesnastki, a silne uderzenie trafiło w poprzeczkę. Po tych sytuacjach wyrównanie było najbliżej, ale trzeba powiedzieć, że przewaga Orła w drugiej połowie była dość zdecydowana. Wyrównanie przyszło jednak dopiero w doliczonym czasie gry i o tyle szkoda, że gdyby gol padł wcześniej, to Orłowcy może zdążyliby dorzucić drugiego na wagę zwycięstwa...

Z rzutu wolnego na 35 metrze dośrodkowywał Jakub Niedźwiedź, a swoją obecność w polu karnym zaznaczył bramkarz Orła Marek Pajka, wygrywając pozycję z jednym z rywali, po czym zgrał klatką piersiową piłkę do nadbiegającego Krzysztofa Żaka, a ten bez zastanowienia huknął lewą nogą wprost do siatki drużyny przyjezdnych. Ten remis rodził się w bólach, jest pewnie sporym neidosytem, jednak punkt zdobyty w takich okolicznościach zawsze przynosi sporo radości.

Orzeł Myślenice - Gdovia Gdów 1:1 (0:1)
Żak 90+3 - Zarywski 12

ORZEŁ: Pajka - Żak, Mistarz, Moskal, Górka (75 Burtan) - Pilch, Niedźwiedź, Pyzio (65 Kasprzyk), Topa (55 Depta), Kasperek - Kyrylov (69 Ponomarenko)