Porażka na inaugurację, niecodzienne wejście bramkarza Orła

W obliczu sporych problemów kadrowych Orzeł Myślenice walczył w inauguracyjnym meczu rundy wiosennej na trudnym terenie z Rabą Dobczyce i przeciwnicy wykorzystali słabości podopiecznych trenera Sławomira Świecy strzelając trzy gole jeszcze w pierwszej połowie. Na ostatnie kilka minut meczu z konieczności w ataku zagrał drugi bramkarz Orła Marek Pajka i co ciekawe strzelił gola oraz zaliczył asystę przy trafieniu Marcina Parszywki. 

Kontuzje z gry wyeliminowały Rafała Kańskiego oraz Dominika Górkę, sprawy rodzinne zatrzymały Krzysztofa Pyzio, choroba Patryka Jamrozika, a w ostatniej chwili ze składu wypadł Adrian Kasprzyk, który miał być ostoją defensywy. Stąd też linia obrony wraz z debiutującym w bramce Mateuszem Biesem grała pierwszy raz w takim zestawieniu.

Już od początku Raba zaczęła stwarzać groźne sytuacje głównie po stałych fragmentach gry, ale dwukrotnie Orła uratowały interwencje Mateusza Biesa po strzałach głową. W 18. minucie był już jednak bezradny, gdy sam na sam z nim znalazł się Damian Piwowarczyk i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. W przeciągu kilku minut rywale trafili do siatki jeszcze dwukrotnie, gdy najpierw zespołową akcję wykończył Ziemianin, a następnie po strzale z dystansu Michała Zborowskiego piłka zameldowała się w sieci po raz trzeci.

Orłowcy najlepszą sytuację mieli w końcówce, gdy sam na sam z bramkarzem znalazł się Mateusz Mistarz, ale jego próba lobowania skończyła się niepowodzeniem. Wcześniej błyskotliwą akcję przeprowadził Artur Kraus, ale uderzenie Krzysztofa Żaka nie przyniosło pożądanego rezultatu.

W drugiej połowie Orzeł przez chwilę przejął inicjatywę, ale trudno się dziwić, że Raba nie forsowała tempa mając trzybramkową zaliczkę. Może sprawy potoczyłyby się inaczej, gdyby w 55. minucie sędzia słusznie wyrzucił z boiska Piotra Grudnia, gdy nieprzepisowo powstrzymywał Krzysztofa Żaka tuż przed polem karnym, kiedy ten miał przed sobą już tylko bramkarza. Sędzia okazał się łaskawy dla zawodnika Raby, a z rzutu wolnego nad bramką uderzył Michał Górka.

Miejscowi cały czas zagrażali po stałych fragmentach gry i w końcu dopięli swego, gdy po dośrodkowaniu z kornera celną główką popisał się Paweł Mróz, podwyższając na 4:0. Animuszu grze Orła dodały zmiany, często wymuszone, ale to właśnie po akcji rezerwowych padła honorowa bramka. Prawą stroną urwał się Kamil Ostrowski, wycofał na piąty metr do Marka Pajki, a ten dograł do Marcina Parszywki, któremu pozostało umieścić piłkę w pustej bramce. Chociaż to była końcówka meczu, to emocji jeszcze nie zabrakło, bo w ostatniej minucie rozmiary porażki zmniejszył właśnie Marek Pajka, który nominalnie jest bramkarzem.

Gol na 4:2 w ogóle był wspólną pracą braci, bo po dośrodkowaniu z prawej strony aprobatę bramkarza ściągnął na siebie Mateusz Pajka główkując za siebie, a wbiegający w pole karne Marek Pajka szczupakiem wbił futbolówkę do siatki. Orzeł w tym meczu spisał się poniżej oczekiwań i Raba na pewno odniosła zasłużone zwycięstwo, natomiast najjaśniejszą postacią tego spotkania był ewidentnie sędzia Przemysław Hibner, który przez całe spotkanie popełniał rażące błędy i wprowadzał wraz ze swoimi asystentami nerwową atmosferę.

Raba Dobczyce - Orzeł Myślenice 4:2 (3:0)
Damian Piwowarczyk 18, Łukasz Ziemianin 21, Michał Zborowski 28, Paweł Mróz 78 - Marcin Parszywka 86, Marek Pajka 90+2

Sędziowali: Przemysław Hibner oraz Mikołaj Korcala i Krzysztof Partyka (KS Kraków)
Żółte kartki: M.Zborowski, Grudzień - Łętocha, Lesiński, Święch, M.Górka, Marek Pajka
Widzów:150

Raba: Ruman - R.Zborowski (85 Mika), Budyn, Grudzień, Czarnota - M.Zborowski, D.Piwowarczyk (65 Mróz), Idzi, Ziemianin (77 M.Piwowarczyk) - Dudek, Hyży
Orzeł: Bies - Lesiński, Mateusz Pajka, Bzdek, Leśniak - Kraus (77 Marek Pajka), Łętocha (66 Ostrowski), Święch (71 Parszywka), Marzec (46 M.Górka) - Żak, Mistarz

Obszerna galeria zdjęć z meczu autorstwa Bartka Ziółkowskiego