Niedosyt po remisie z Tempem, Orzeł stracił dwa punkty w doliczonym czasie...

Tempo Rzeszotary jest w tym sezonie szczególnie niewygodnym przeciwnikiem o czym przekonały się drużyny z czołówki ligowej tabeli. Do Myślenic podopieczni trenera Pawła Matery przyjechali z myślą o kontynuowaniu dobrej passy i nawiązania walki z czołówką. Orzeł jednak świetnie zaczął i prowadząc 2:0 był bliski zwycięstwa, jednak gol stracony w ostatniej minucie pierwszej połowy i już w doliczonym czasie meczu zapewnił remis, z którego chyba bardziej cieszą się rywale.

Orzeł ten mecz kończył w dziesiątkę po czerwonej kartce za dwie żółte na kwadrans przed końcem meczu i to wtedy gracze Tempa zepchnęli Orłowców do defensywy. Wcześniej można powiedzieć, że to Orzeł prowadził grę i był zdecydowanie groźniejszy w sytuacjach podbramkowych.

Strzelanie w 22. minucie rozpoczął Kamil Topa, który po prostopadłej piłce od Filipa Pilcha wyprzedził obrońców i będąc już w polu karnym huknął w krótki róg bramkarza rywali. Za kilka minut w niemal idenczynej akcji został sfaulowany w polu karnym i sędzia wskazał na wapno. Sam poszkodowany pewnym strzałem przy słupku wyprowadził Orła na dwubramkowe prowadzenie. 

Tempo w pierwszej połowie najgroźniejsze było po stałych fragmentach gry, kilka razy kotłowało się w szesnastce Orła, ale defensywa do spółki z Karolem Obłazą wychodziła z tych opresji obronną ręką. Jeden błąd przytrafił się w ostatniej minucie pierwszej połowy, gdy prostopadłe podanie trafiło do Marka Kuca, ten uciekł obrońcom i płaskim strzałem trafił do siatki na 2:1. Sędzia zaraz po tym golu zakończył pierwszą połowę.

W drugiej odsłonie Orłowcy mogli zapewnić sobie wygraną chociażby po strzale głową z bliska Emila Bałuckiego, czy kolejnej sytuacji Kamila Topy, ale tym razem zabrakło nieco szczęścia. Do 75. minuty wiele wskazywało na to, że Orzeł kontroluje boiskowe poczynania, ale późniejsza gra w osłabieniu spowodowała, że Tempo zepchnęło myśleniczan do defensywy i było coraz groźniejsze, głównie po stałych fragmentach gry. To właśnie po rzucie wolnym w 91. minucie meczu Marcin Prusak dośrodkował w pole karne, a zgrana piłka trafiła do Michała Chachlowskiego, który z bliska wepchnął ją do siatki.

Orzeł Myślenice w najbliższą niedzielę zagra ostatnie spotkanie ligowe, grając na wyjeździe z jednym z ligowych potentatów - Wiślanką Grabie. Ten mecz 8 listopada o godzinie 13:00.

Orzeł Myślenice - Tempo Rzeszotary 2:2 (2:1)
Topa 22, 28 (k) - Kuc 45, Chachlowski 90+1

ORZEŁ: Obłaza - Serafin, Mistarz, Moskal, Górka - Pilch, Depta, Pyzio (65 Olesek), Topa (76 Kasprzyk), Ponomarenko - Bałucki (78 Kasperek)