MLT: Waleczne Orły nie dały rady Cracovii

W sobotnie przedpołudnie zawodnicy Orła Myślenice rozegrali historyczny debiut w Małopolskiej Lidze Trampkarzy i niejako zapłacili fryzowe, ale nie sposób nie zauważyć, że rywalizowali z małopolską potęgą i jednym z głównych pretendentów do mistrzostwa - Cracovią Kraków. Podopieczni trenera Kamila Ostrowskiego byli nieco sparaliżowani na początku spotkania w efekcie czego łatwo tracili bramki.

Już w 4. minucie długa piłka za linię obrony spowodowała, że sam na sam z Krzysztofem Baranem był napastnik Cracovii i trafił do siatki. W 10. minucie bliźniaczo podobna sytuacja zakończyła się drugim golem dla Pasów. Potem Orłowcy długo nie mogli się otrząsnąć w rywalizacji z renomowanym rywalem, który swoją seniorską drużynę ma przecież w Ekstraklasie, a jej historia sięga stuleci. Efektem tego były dwa kolejne gole, najpierw po zespołowej akcji i dość przypadkowym strzale, a następnie po wątpliwym rzucie karnym.

Do przerwy wynik nie był więc optymistyczny, bo przyjezdni znaleźli się na czterobramkowym prowadzeniu, ale kwadrans na rozmowę ze swoją drużyną w szatni wystarczył trenerowi Kamilowi Ostrowskiemu, abyśmy po przerwie zobaczyli odmienionego Orła, grającego bardziej odważnie i lepiej zorganizowanego w defensywie. Co za tym idzie Cracovia nie dochodziła już do sytuacji strzeleckich, a Orłowcy kilka razy byli blisko premierowego gola na najwyższym szczeblu rozgrywek, siejąc zagrożenie głównie po stałych fragmentach gry.

Frycowe więc zapłacono, ale to tylko pierwsze koty za płoty i mamy nadzieję, że z meczu na mecz zawodnicy Orła będą radzić sobie coraz śmielej. Za ligowy debiut pomimo wyniku należą się wyrazy szacunku.

Orzeł Myślenice - Cracovia Kraków 0:4 (0:4)

ORZEŁ: Baran - Jamrozik, Majka, Surówka, Syrek - Wójtowicz, Mirochna, Topa - Druzgała, Matejczyk, Depta oraz Kaczmarczyk, Białoń, Sobieszkoda, Galas, Tomal

Źródło: CFsport