Juniorzy nieskuteczni w meczu z Karpatami

Juniorzy starsi w czwartek rozegrali zaległy mecz ligowej 2. kolejki na wyjeździe z Karpatami Siepraw i niestety przegrali 2:0 (2:0), chociaż mogli pokusić się w tym meczu o zdobycz punktową. Gospodarze zawody rozstrzygnęli jeszcze przed przerwą za sprawą Kamila Oramusa, który po dwóch indywidualnych akcjach zdobył obydwie bramki.

Kluczowa dla losów meczu prawdopodobnie była 2. minuta spotkania, bo to właśnie wtedy po stracie piłki na własnej połowie prostopadłe podanie otrzymał wspomniany Oramus i nie pomylił się w sytuacji sam na sam. Usatysfakcjonowani prowadzeniem gospodarze nieco oddali pole gry Orłowcom i wydawało się, że odrobienie strat jest tylko kwestią czasu.

Już kilka minut później z rzutu wolnego w poprzeczkę trafił Piotr Sraga, w sytuacji sam na sam źle zabrał się z piłką Jakub Wielgus, a po potężnym strzale Karola Fąfary z dalszej odległości piłka odbiła się od poprzeczki, od linii bramkowej i wróciła w pole, chociaż Orłowcom wydawało się, że futbolówka przekroczyła linię bramkową. W końcówce pierwszej połowy po indywidualnej akcji wzdłuż bramki dogrywał Arkadiusz Nosal i Hubertowi Sudrowi zabrakło bardzo niewiele żeby sięgnąć piłki. Potem on sam strzelał ze skraju pola karnego, ale tuż obok bramki.

Karpaty w pierwszej połowie poważniej nie zagrażały, bo tylko raz Arkadiusz Majda był zmuszony do interwencji kiedy obronił strzał zza pola karnego. W końcówce jednak Orłowcy bardzo głupio stracili piłkę przez co przewagę w kontrataku mieli miejscowi i znów dał o sobie znać grający na co dzień w V-ligowych seniorach Karpat Oramus, który technicznym strzałem z lewej nogi nie dał szans Arkadiuszowi Majdzie na skuteczną interwencję.

Szkoda, że przewaga zawodników Orła nie została udokumentowana golem, bo być może dodałoby to podopiecznym Marka Pajki wiary w korzystny rezultat po przerwie. Na początku drugiej połowy najlepszy zawodnik Karpat otrzymał bowiem czerwoną kartkę i zaświeciło się światełko w tunelu, że w przewadze myśleniczanie odrobią straty. Niemniej jednak już dwie minuty później z drugą żółtą kartką z boiska wyleciał Paweł Kuzar i siły się wyrównały.

Końcowe minuty spotkania to już akcje cios za cios, bo ofensywnie usposobieni Orłowcy byli dość nieporadni w pobliżu pola karnego Karpat, natomiast gospodarze groźnie kontrowali i mogli podwyższyć prowadzenie. Mieli jedną okazję sam na sam, a po strzale z rzutu wolnego efektownie interweniował Majda. Ostatecznie Orzeł wrócił z Sieprawia bez punktów, chociaż dobre momenty gry w tym spotkaniu są dobrym prognostykiem przed kolejnymi ligowymi potyczkami. 

Teraz myśleniczan czeka trudne zadanie, gdyż w poniedziałek zmierzą się z aspirującą do awansu Pcimianką Pcim.

Karpaty Siepraw - Orzeł Myślenice 2:0 (2:0)

ORZEŁ: Majda - Fąfara, Firek, Serafin, Jamróz (73 Sopiak) - Wielgus (80 Zegiel), Mróz (66 Bugajski), Sraga, Kuzar, Gatlik (27 Nosal) - Suder