Co by było gdyby? Blamaż Orła, kontrowersyjne sędziowanie i Hejnał zwycięski!
Orzeł Myślenice przegrał aż 0:3 (0:1) w wyjazdowym meczu z Hejnałem Krzyszkowice, ale mecz mógłby się potoczyć znacznie inaczej, gdyby sędziowie nie odebrali Orłowi prawidłowo zdobytej bramki w pierwszych minutach spotkania. Kontrowersje wzbudziło także jedno z trafień Hejnału, gdy napastnik trafił do siatki będąc na spalonym, co umknęło uwadze sędziego asystenta.
Warte odnotowania jest przede wszystkim to, że Orłowcy nie pokazali się w tym meczu z najlepszej strony, zagrali poniżej oczekiwań, a na pewno o poziom niżej niż w ostatnich spotkaniach z Jordanem i Górnikiem. Mimo tego niekoniecznie zasługiwali na srogie lanie w Krzyszkowicach, a dodatkowy niedosyt wprowadziły wspomniane kontrowersje z udziałem sędziów.
Była 10. minuta meczu gdy z autu w pole karne wrzucał Bałucki, w pojedynku główkowym dwóch zawodników wyskoczyło z Mistarzem, a nadbiegający za nim Salawa głową wpakował piłkę do siatki. Żaden z zawodników Hejnału nawet nie zaprotestował jakiegokolwiek przewinienia, ale sędzia asystent dopatrzył się rzekomego faulu Mistarza. Efekt? Gol nieuznany.
Za chwilę jeszcze dwa razy kotłowało się pod bramką Hejnału, ale najpierw strzał Pyzia zablokował jeden z obrońców, a potem w podobnych okolicznościach do siatki nie zdołał trafić Salawa. Hejnał również walczył o swoje, ale chociaż przedostawał się w pobliże bramki strzeżonej przez Pajkę, to nie przekładało się to na sytuacje strzeleckie. W końcu w ostatnich minutach pierwszej połowy fantastycznym strzałem z dystansu popisał się jeden z graczy Hejnału, a piłka po drodze musnęła opuszki palców bramkarza, odbiła się od poprzeczki niemal w okienku bramki i zameldowała się w siatce.
Na drugą połowę Orzeł wychodził rozdrażniony i nastawiony na odrabianie strat, ale szybko został sprowadzony na ziemię, gdyż po kilku minutach było 2:0, gdy sytuację sam na sam wykorzystał napastnik Hejnału, ale znów zaspał sędzia asystent, bo gracz gospodarzy był na spalonym i ten gol nie powinien zostać uznany.
W końcówce gracze Hejnału zdobyli jeszcze jednego gola, a Orzeł miał kilka świetnych okazji, ale tym razem szczęście było po stronie miejscowych, a bardzo dobre zawody rozgrywał ponadto ich golkiper, który świetnie radził sobie ze strzałami Kasprzyka, Święcha czy Pyzia. Blisko swojego debiutanckiego gola był także Łysek, ale jego potężna bomba z lewej nogi ostemplowała słupek.
Hejnał Krzyszkowice - Orzeł Myślenice 3:0 (1:0)
Orzeł: Pajka - D.Górka, Ostrowski, Mistarz, Lesiński - Parszywka, B.Łętocha (78 Jamrozik), Ślusarz (57 Święch), Bałucki (74 Łysek) - Salawa (57 Kasprzyk), Pyzio
Komentarze