Juniorzy Młodsi Rylovii sprawili miłą niespodziankę swoim kibicom i wygrali z Okocimskim Brzesko 3:1
Bramki: 1:0 Pawlik 14’, 1:1 Okocimski, 2:1 Kamysz 49’, 3:1 Kamysz 67’
Żółte kartki: Zięba, Zakareya
Rylovia wystąpiła w następującym składzie:
Dzień – Król ( 57’ Cholewicki J.), Zięba, Pawlik, Kania – Tabor (46’ Zakareya), Cholewicki B., Kamysz (87’ Śliwiński), Wałcerz (67’ Szlachta), Pukal (72’ Górka) – Piwowarczyk (46’ Caban (74’ Hanek))
Zawodnicy Okocimskiego przyjechali do Rylowej w roli faworyta, jednak musieli uznać wyższość zawodników Rylovii, którzy skrupulatnie wykorzystali błędy w ich defensywie. Do strzelenia pierwszej bramki to Rylovia miała optyczną przewagę i prowadziła grę. W 14 minucie meczu Pukal dośrodkował z rzutu rożnego w pole karne. Piłka spadła pod nogi Mikołaja Pawlika, który uderzył z 14 metrów nie do obrony. W późniejszych minutach meczu uwidoczniła się przewaga Okocimskiego. Zawodnicy z Brzeska kreowali grę, próbowali różnych wariantów, jednak wszystkie ich ataki rozbijały się o obronę Rylovii lub dobrze dysponowanego w bramce Krzysztofa Dzień. W pierwszej połowie Okocimski miał jedną dogodną sytuację do strzelenia bramki, jednak ich napastnik nie trafił w światło bramki. Rylovia mogła po jednej z kontr strzelić drugą bramkę za sprawą Piwowarczyka, jednak nie zdołał on przeciąć piłki po podaniu Cholewickiego. Druga połowa zaczęła się fatalnie dla Rylovii. Już w pierwszej akcji Okocimski zdobył wyrównującą bramkę za sprawą swojego napastnika, który wykorzystał sytuacje sam na sam. Dwie minuty później Kamysz wykorzystał błąd bramkarza, który chcąc wybić piłkę, nie trafił w nią i Nikodem strzelił do pustej bramki wyprowadzając Rylovie na prowadzenie. Okocimski nie składał broni i atakował ze zdwojoną siłą, lecz ich zapędy kończyły się na obronie oraz bramkarzu Rylovii. W 57 minucie Kamysz przejął piłkę po złym podaniu obrońcy Okocimskiego i w sytuacji sam na sam strzelił obok wychodzącego bramkarza. Zawodnicy z Rylowej zaczęli opadać z sił, jednak nadal skutecznie się bronili. Okocimski prowadził grę, atakował, jednak poważnie nie zagroził bramce strzeżonej przez Krzysztofa Dzień. Wszystkie strzały zawodników lecące w światło bramki leciały wprost w naszego bramkarza. Zawodnicy Rylovii mogli pokusić się o strzelenie jeszcze dwóch bramek. Najpierw Kamysz w sytuacji sam na sam strzelił w bramkarza, a Pawlik z rzutu wolnego strzelił w poprzeczkę.
Reasumując cały mecz zawodnicy z Okocimskiego prowadzili grę, a bramki strzelali zawodnicy Rylovii.