Ambrozja Bogdaszowice
Ambrozja Bogdaszowice Gospodarze
0 : 1
0 2P 0
0 1P 1
Nefryt Jordanów
Nefryt Jordanów Goście

Bramki

Ambrozja Bogdaszowice
Ambrozja Bogdaszowice
Jordanów Śląski, boisko Nefrytu
90'
Widzów: 100
Nefryt Jordanów
Nefryt Jordanów

Kary

Ambrozja Bogdaszowice
Ambrozja Bogdaszowice
Nefryt Jordanów
Nefryt Jordanów
44'
Marcin Wertelecki Atak na nogi rywala
53'
Sylwester Filas Atak na nogi rywala
68'
Maciej Wertelecki Atak na nogi rywala
82'
Albert Kaczor Atak na nogi rywala
88'
Sylwester Filas Faul taktyczny
90'
Dominik Ginardo Niesportowe zachowanie

Relacja z meczu

Autor:

Marcin Lisowski

Utworzono:

15.10.2018

W sobotę rozegraliśmy kolejne spotkanie ligowe, a naszym przeciwnikiem była Ambrozja Bogdaszowice. Oficjalnie gospodarzem był team z gminy Kąty Wrocławskie, jednak mecz na prośbę działaczy z Bogdaszowic został rozegrany w Jordanowie Śląskim. Zdecydowanym faworytem spotkania była Ambrozja, która dotychczas zdobyła 12 oczek i wszystkie na obcych terenach, szczególnie imponująca była wygrana 4:1 w Jaszowicach. My z kolei przed tym spotkaniem wiedzieliśmy, że zagramy bez 4 podstawowych zawodników: Artura Sieradzkiego i Szymona Walów zatrzymały sprawy prywatne, a Marcin Lisowski i Artur Brzeżny odbywali karę za skompletowanie 4 żółtych napomnień we wcześniejszych spotkaniach. Do tego grona dołączyli również Patryk Tapka i Jacek Szczęśniak. Taki obrót spraw zmusił nasz sztab trenerski do powołania do kadry meczowej Filipa Mazurka i Mikołaja Brzeźnego z drużyny juniorów. Nasz coach Marcin Małecki dużego wyboru nie miał, co do pierwszej jedenastki i na plac boju posłał:

Łukasz Zborowski – Albert Kaczor, Sylwester Filas, Marek Antoń, Ryszard Ziemba – Paweł Ziemba, Stanisław Ziemba, Marcin Wertelecki, Maciej Wertelecki, Filip Mazurek – Dominik Ginardo (ustawienie 1-4-5-1).

Na ławce pozostali: Zenon Rudzki, Mikołaj Brzeźny i Marcin Małecki

Początkowe minuty spotkania to walka w środku pola, gdzie żadna z ekip nie zamierzała odstawić nogi w walce o piłkę. W 7 minucie przechwyt w środku pola notuje Marcin Wertelecki, szybko zagrywa na prawe skrzydło do Maciej Werteleckiego, który z kolei posyła idealną centrę w pole karne, tam najwyżej do piłki wyskakuje Dominik Ginardo i głową posyła kulę obok bezradnego Dawida Pałasza (0:1 dla Nefrytu). W naszych szeregach radość, z kolei nasi rywale jakby, tym ciosem zostali posłani na ringowe deski. W 21 minucie powinno być „pozamiatane”… Najlepszy w naszej ofensywie Łania, po minięciu dwóch rywali wpada w pole karne i dogrywa piłkę na długi słupek po ziemi, a tam wślizgiem Maciek zamyka akcję, niestety na nasze nieszczęście piłka przechodzi kilkanaście centymetrów obok słupka bramki Ambrozji. Druga część I połowy to lekka przewaga Bogdaszowic, które próbowały, jednak nic z tych prób nie wyszło… Dobra w tym zasługa naszego bloku defensywnego, który w końcu pracował jak należy, a Rysiu Ziemba całkowicie odciął od gry najgroźniejszego z rywali Adriana Lungu. Przed samą końcówką pierwszej połowy na strzał z 20 metrów zdecydował się Stasiek Ziemba, jednak piłka wylądowała na górnej siatce.

W przerwie trener nakazał mądrą grę, bez zbędnego kombinowania w defensywie, oczekując na dobrą okazję do kontry.

Druga odsłona rozpoczyna się dobrego „urwania się” rywalom przez Łanię, który mając przed sobą tylko ostatniego obrońcę i bramkarza został powstrzymany przez innego z rywali niepardonowym atakiem na nogi od tyłu. Była to 48 minuta i będąc obiektywnym sędzia mógł wyciągnąć dla Marcina Kuneckiego czerwony kartonik, skończyło się na żółtym, co zaogniło sytuację na boisku. W 61 minucie Ambrozja miała najlepszą okazję do wyrównania, gdy nasza linia obrony przysnęła, a rywale posłali prostopadłą piłkę do wcześniej wprowadzonego Łukasza Bieniasa. Na nasze szczęście rywal nie zdołał dokładnie zamknąć akcji na długim słupku. Ostatnie 30 minut meczu to już typowa „rombanina” z obu stron, a okazji pod bramkami praktycznie nie było. Warto tu odnotować soczyste uderzenie z powietrza Stasia Ziemby, które ofiarnie zablokował jeden z rywali, szkoda bo mogła to być jedna z ładniejszych bramek popularnego „Wujka” w biało zielonych barwach. W 88 minucie za dwie żółte kartki na trybuny został odesłany Sylwek Filas. Nasz obrońca w przekroju całego spotkania był jednym z najwaleczniejszych w naszej ekipie. Jego los kilka minut później podzielił Kacper Towarnicki, który również za dwa napomnienia został odesłany do szatni. W ostatniej akcji meczu prostopadłym podaniem popisuje się Paweł Ziemba, a wychodzący sam na sam z bramkarzem Ambrozji Dominik Ginardo w ostatniej chwili wślizgiem został zablokowany przez obrońcę rywali. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie i pierwsze 3 pkt dla Nefrytu w tym sezonie stały się faktem.

Rywale usprawiedliwiali się wąską kadrą, brakiem Pawła Rudnickiego i Jarosława Matkowskiego, ale nie można wygrać meczu nie oddając celnego uderzenia na bramkę rywali. W naszej ekipie również brakowało kilku zawodników, jednak Ci którzy byli i wyszli na boisko w pełni zasłużyli na 3 pkt swoją determinacją, wolą walki i chęcią zwycięstwa. Zgodnie na ławce trenerskiej jak i trybunach nie można było wybrać najlepszego zawodnika w naszych szeregach, bo każdy zagrał bardzo dobre spotkanie. Na mnie największe wrażenie sprawił, ten na którego nikt przed spotkaniem by nie postawił – Filip Mazurek. Niespełna 16 letni chłopak już na porannym spotkaniu drużyny juniorów, oczekiwał swojego debiutu w piłce seniorskiej z wielką chęcią. Później wyszedł na boisko i bez żadnych kompleksów grał swoje, a trzeba dodać, że rywala na swojej stronie miał nie byle jakiego, bo kapitana Ambrozji Michała Kisiela. Po tym spotkaniu Filip może na dłużej pozostać w kadrze drużyny seniorów, co jak najbardziej wpisuje się w kurs obrany przez zarząd Nefrytu.

Jeszcze raz duże brawa dla zawodników i trenera, za premierowe 3 oczka w tym sezonie!!!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości