W sobotni poranek udaliśmy się na Rozbark powalczyć w derbach Bytomia z tamtejszym zespołem. Pora bardziej odpowiednia do spania, ale grać trzeba i należy przyznać, że wychodzi nam to wyśmienicie, a zwłaszcza w pierwszej połowie.
Zaczynamy od dobrej wrzutki, a tam Mateusz Duszyński uprzedza bramkarza i posyła piłkę do pustej bramki, ale nie po tej stronie słupka, po której powinien. Chwilę później groźna wrzutka Przemysława Chojnowskiego, która ostatecznie zatrzymała się na poprzeczce. Do tego piękna indywidualna akcja Jakuba Dukowskiego, który po minięciu trzech przeciwników oddał zbyt lekki strzał. Poza tym sama gra mogła się podobać. Było mądre wyprowadzanie piłki od tyłu i uniemożliwianie przeciwnikowi zbyt wiele w tej połowie.
Wystarczy wspomnieć, że rywale z groźnymi sytuacjami na naszej połowie byli dwukrotnie. Najpierw po stracie piłki przez naszego stopera, w ostatniej chwili naprawił on swój błąd i piłka trafiła tylko w boczną siatkę, po czym rywale mieli rzut rożny, po którym piłka przeleciała w groźnej odległości od naszej bramki. Do tego dwa strzały z dystansu, gdzie dwukrotnie górą był Bartek Szybiak. W ostatniej akcji pierwszej połowy po kiksie obrońcy w 100% sytuacji znalazł się Duszyński, ale fatalnie przestrzelił.
Druga połowa zaczyna się od troszkę większego odkrycia rywali, co szybko wykorzystujemy. W zasadzie zdobywamy dwie bardzo podobne bramki. Duszyński dostaje piłkę na 35 metrze od bramki i radząc sobie z 2-3 rywalami (a w pierwszej okazji też z bramkarzem) zdobywa bramki. Różnica była taka, że w pierwszej sytuacji wymanewrował bramkarza i z ostrego kąta dał nam prowadzenie, a w drugiej podwyższył je po mierzonym strzale tuż przy słupku z 11 metra.
Po golu trochę się cofamy i rywale mogą odpowiedzieć, ale w dogodnej sytuacji sam na sam ich napastnik fatalnie skiksował. Podwyższyć prowadzenie mogliśmy dwukrotnie, ale najpierw w dogodnej sytuacji po pięknym prostopadłym podaniu Marcina Fitlera Duszyński trafił tylko w boczną siatkę, a po wrzutce z rzutu rożnego Jakub Jasiński głową trafił wprost w wychodzącego bramkarza. Po chwili zdobywamy 3 bramkę, która... była kopią dwóch poprzednich. Znowu "Tomasson" minął 2-3 rywali i ze spokojem wpakował piłkę do siatki.
Po tej bramce trochę oddaliśmy pole i dopuściliśmy rywali do dwóch sytuacji sam na sam, ale najpierw trafili w słupek, a za drugim razem górą był Szybiak. Wreszcie najgroźniejsza chyba sytuacja gospodarzy. Rzut rożny, dobra centra, a tam... Mateusz Matuszak sprawdził refleks i umiejętności naszego golkipera, który zaliczył przepiękną interwencję. W jednej z ostatnich akcji meczu szansę na czwartego gola miał jeszcze Duszyński, ale w polu karnym trochę zwolnił i ostatecznie ani nie strzelił, ani nie podał do dwóch lepiej ustawionych partnerów, a rywale rozpaczliwym wślizgiem zabrali mu piłkę.
Podsumowując, po bardzo dobrym meczu, w którym w zasadzie gorszych fragmentów to znalazło by się może z 10 minut, pokonujemy Rozbark i umacniamy się na trzecim miejscu w tabeli. Szansa na kolejne punkty już w najbliższą niedzielę, w spotkaniu z Rodłem Górniki, które w tym sezonie spisuje się nadspodziewanie dobrze i na pewno czeka nas bardzo, bardzo ciężka przeprawa. Na pewno dużym plusem będzie to, że mecz rozegramy na sztucznej murawie w Szombierkach.