WAP Włocławek - Gwiazda - DominiXus Toruń


WAP Włocławek
WAP Włocławek Gospodarze
2 : 3
2 2P 1
0 1P 2
Gwiazda - DominiXus Toruń
Gwiazda - DominiXus Toruń Goście

Bramki

WAP Włocławek
WAP Włocławek
Włocławek, ul. Chopina 8
80'
Widzów: 50 Sędziowie: Filip Krzywicki
Gwiazda - DominiXus Toruń
Gwiazda - DominiXus Toruń

Kary

Brak kar

Relacja z meczu

Autor:

Gwiazda Toruń

Utworzono:

18.10.2015

VI kolejka III ligi kobiet, wyjazdowy mecz z WAP-em Włocławek. Jechaliśmy na to spotkanie z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony mając w pamięci dwa łatwe zwycięstwa w ubiegłym sezonie, z drugie strony licząc się z tym, że "Wilczyce" to już inna drużyna, stojąca wyżej w tabeli, grająca twardo, często wręcz brutalnie. W dodatku mieliśmy szpital w drużynie i nie mogliśmy wystawić kilku podstawowych zawodniczek.
Na początku niespodzianka - mamy grać na głównej płycie włocławskiego stadionu. Deszcz leje, a tu zapomniano zamknąć dach, jak na Narodowym... Woda miejscami stała po kostki, piłka zachowywała się jak w pamiętnym półfinale Mundialu w 1974 roku.
Ustawiliśmy się nieco defensywnie, jednak z czasem okazało się, że aż taka asekuracja nie była potrzebna. Włocławianki owszem, zrobiły wielkie postępy od zeszłego sezonu, ale okazało się to za mało na naszą determinację, przygotowanie fizyczne, no i przewagę techniczną.
Początek wyrównany, obie strony powoli przyzwyczajały się do warunków. Piłka wyprawiała nieraz cuda - zatrzymywała się nagle, zwalniała albo wręcz odwrotnie - dostawała poślizgu na wodzie, która była dosłownie wszędzie. Po kilkunastu minutach okazało się, że trener miał dziś nosa wystawiając od początku Igę w ataku. Po jej dokładnym podaniu Ewka wyszła sam na sam z bramkarką i na raty zdobyła dla nas pierwszą bramkę. Zaczęliśmy odważniej atakować zarówno środkiem, jak i obydwoma skrzydłami gdzie Witek i Bukoś nękały boczne obrończynie WAP-u. Środek boiska szybko opanowały Józia, Ewka i Karolina, nieraz narażając kości, bo rywalki grały coraz brutalniej. Ciąganie za koszulki, popychanie i zwykłe wstawianie "kos" najczęściej nie powodowały żadnej reakcji arbitra. Aż dziwne, że obyło się bez większych kontuzji.
Pod koniec pierwszej odsłony Józia dograła do Igi, a ta ze stoickim spokojem podprowadziła sobie piłkę, przymierzyła i zdobyła drugiego gola. Potem jeszcze poprzeczka Bukosia i schodzimy do szatni z dwubramkowym prowadzeniem
Początek drugiej połowy bez zmian - niemal bez błędów grała nasza obrona. W środku Daria i świetna dziś Klaudia nie miały na ogół problemów z przerywaniem akcji przeciwniczek, a po bokach Madzia i Wierzba (zmieniona później przez Michalinę) często zapuszczały się na połowę rywalek i uczestniczyły w konstruowaniu ataku. W dodatku bardzo dobry mecz zanotowała Zuzka, grając wysoko na przedpolu. Niestety, nie ustrzegliśmy się błędów i kilkanaście minut przed końcem spotkania przeciwniczki zdobyły bramkę kontaktową. Nie podcięło nam to bynajmniej skrzydeł, za chwilkę w roli głównej wystąpiła znowu Iga. Wykorzystując fakt, że prawa obrończyni Włocławka złamała linię i została nieco z tyłu, wyszła do podania, położyła bramkarkę i z bliska skierowała piłkę do pustej bramki.
Kontuzjowaną w wyniku licznych fauli Bukosia zmieniła na prawym skrzydle Andzia (powrót do gry po prawie rocznej przerwie!), za zmęczoną już Karolinę weszła Patrysia, a schodzącą w towarzystwie oklasków Igę zmieniła Ada. Końcówka spotkania pokazała kolejny raz nasze dobre przygotowanie kondycyjne. Można było podwyższyć rezultat, jednak najpierw Bukoś, a potem Michalina przestrzeliły. W ostatniej minucie spotkania, po jednej z kontr i błędzie naszej obrony włocławianki zdobyły drugiego gola, ale to wszystko, na co je było dzisiaj stać. Ostatnie sekundy meczu - Witek faulowana w polu karnym przez obrończynię oraz bramkarkę. Sędzia kolejny raz zareagował nie tak, jak powinien. Na szczęście i tak nie najgorzej, bo zagwizdał trzy razy i zakończył mecz.
Po tym spotkaniu w pamięci pozostanie kilka faktów: po pierwsze - gra w piłkę wodną, po drugie - brzydko i ostro grające piłkarki z Włocławka, no i po trzecie - skandaliczne zachowanie kadry rywalek, a zwłaszcza najstarszego z nich, bodajże trenera bramkarek. Bluzgi, wyzwiska i obsceniczne gesty w stronę sędziego i trenerów Gwiazdy powinny dać do myślenia zarządowi WAP-u. Skoro zatrudniają dla swoich piłkarek psychologa, to może zająłby się po godzinach także tym panem, bo na pewno coś z nim nie tak. A takie zachowanie udziela się potem piłkarkom.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości