Wyszarpali Żarłaczom punkty z gardła
Wyszarpali Żarłaczom punkty z gardła
Kamil Sikora
To bardzo ciekawe i wyrównane widowisko powinno zakończyć się podziałem punktów i tak byłoby chyba sprawiedliwiej. Futbol bywa jednak przewrotny i to gracze Dream Teamu ostatecznie cieszą się z kolejnych 3 punktów.
Dream Team – Żarłacze 6:5 (1:3)
Bramki: 1:0 Szewczyk 9’ 1:1 Klęk Jarosław 10’ 1:2 Bielawski 16; 1:3 Otrębski 19’ 2:3 Wedzony 22’ 3:3 Ciałowicz 26’ 3:4 Otrębski 30’ 4:4 Szewczyk 36’ 5:4 Wędzony 37’ 5:5 Bielawski 38’ 6:5 Bibuła 39”20
Żółte kartki: Wieszeniewski (Żarłacze)
Sędziowali: Grzegorz Hamowski, Łukasz Chowaniec
Dream Team: Jabłoński – Bibuła, Ciałowicz, Kurczych, Kirkiewicz, Łakommy, Makowski, Szewczyk, Wędzony
Żarłacze: Dzięgiel – Antoszewski, Bielawski, Wieszeniewski, Wróblewski, Klęk, Otrębski, Piwowarczyk
Trzeci w harmonogramie był dziś pojedynek v-ce lidera Dream Teamu i Żarłaczy którzy zajmują niższe miejsce w tabeli. Nie znaczyło to jednak ,że zawsze ambitnie walczący goście nie stawią czoła lepiej radzącym sobie w pierwszej rundzie rywalom. Mecz od początku był wyrównany i trudno było wskazać kogoś kto się wyróżnia. O tym więc kto zwycięży mógł decydować łut szczęścia lub indywidualne umiejętności. Jako pierwszy zaprezentowali je zawodnicy z okręgu Słomnik i Miechowa. Po akcji Szewczyka piłka niefortunnie odbiła się od jednego z graczy w błękitnych koszulkach i wpadła do siatki. Co ciekawe to samo stało się po drugiej stronie boiska 60 sekund później. Klęk dogrywał piłkę w pole karne a z tą między słupki wpadł jeden z „zielonych”. Mądrze czekający na możliwość kontry goście wykorzystali swoją szansę w 16 minucie. Bardzo dobre prostopadłe podanie otrzymał Bielawski i w sytuacji sam na sam z Jabłońskim nie pozostawił złudzeń. Gdy wydawało się ,że pierwsza część zakończy się jednobramowym prowadzeniem, to przypomniał o sobie jeszcze Otrębski który po dobrze rozegranym rzucie rożnym znalazł miejsce między słupkiem a golkiperem gospodarzy i wpakował piłkę do siatki.
Po przerwie do gry zabrali się gracze v-ce lidera. Przebudził się też Wędzony który w poprzednich meczach był wyróżniającą się postacią. To on wbił kontaktową bramkę i dał swoim kolegom nadzieje. Przedłużył je Ciałowicz chwilę później i już na tablicy wyników mieliśmy remis a do końca meczu pozostało jeszcze 14 minut. To co wydarzyło się w końcówce to tego nie spodziewał się chyba nikt. Emocje dopiero nadeszły. Oba zespoły nie odpuszczały i przy udziale szczęścia po raz kolejny z prowadzenia cieszyli się Żarłacze. Otrębski zaskoczył bramkarza rywali a przy okazji samego siebie ale co najważniejsza futbolówka zatrzymała się w siatce. „Do gardeł” znów doskoczyli im przeciwnicy i w ciągu dwóch minut to znów v-ce lider był bliżej zwycięstwa. Wszystko zmieniało się jednak jak w kalejdoskopie. Rajd Bielawskiego, strzał i bramka i kolejny remis. Remis który doświadczeni gracze w błękitnych koszulkach wypuścili na niecałą minutę przed końcem z rąk. Bibuła wykończył na wślizgu akcje kolegi i zapanowała radość w obozie Dream Teamu a także na trybunach gdzie zasiadali „fani” J zespołu zielonych. Mecz stał na bardzo wysokim poziomie i warto pogratulować nie tylko zwycięzcom ale także pokonanym gdyż stworzyli wspaniałe widowisko.
