U19: O pięć minut od remisu, pech juniorów w Limanowej
Orzeł Myślenice stoczył wyrównane spotkanie z Limanovią Limanowa, czołową drużyną w Małopolskiej Lidze Juniorów i mógł nawet pokusić się o zwycięstwo. Niemniej jednak mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla rywali, a decydujący gol padł w dość pechowych okolicznościach w 86. minucie meczu...
Szkoda tej porażki tym bardziej, że Orłowcy skutecznie się bronili i byli groźni po kontrach. W pierwszej połowie raz bliski szczęścia był Błażej Braś, a po podaniu Bartłomieja Gromali w świetnej sytuacji znalazł się Kamil Suder, jednak przewracany przez jednego z rywali nie zdołał z bliska oddać skutecznego strzału. Rywale przed przerwą choć utrzymywali się przy piłce, to trudno wskazać choćby jedną klarowną sytuację podbramkową.
Przebieg nieco zmienił się po przerwie i trzeba przyznać, że tutaj Limanovia była groźniejsza. Dwukrotnie Ostap Shpakivskyy świetnie interweniował w bramce, a raz Orłowców uratowała poprzeczka. Podopieczni trenera Marka Pajki nie pozostali jednak dłużni i też swoje okazje mieli - po akcji Błażeja Brasia z siedmiu metrów w obrońcę na linii strzału trafił Bartłomiej Gromala, a po rzucie rożnym sprytnie w słupek trafił Jan Gocał. Swoją okazję miał też Adrian Ciślik, ale zabrakło konkretów w jego uderzeniu.
Decydująca dla ostatecznego rozrachunku akcja miała miejsce w 86. minucie. Dośrodkowanie po rykoszecie trafiło na siódmy metr, tam przyjął ją napastnik rywali i jego pierwszy strzał obronił Ostap Shpakivskyy, dobitkę z linii bramkowej wybił Karol Łabędzki, ale niestety za trzecim razem udało się już wręcz wepchnąć piłkę do bramki i było 1:0...
- Trudno nie być rozczarowanym po tym meczu, straciliśmy bramkę w sytuacji, w której dwa razy obroniliśmy strzał i dopiero trzecia próba wpadła do siatki. Zabrakło nam też nieco premedytacji w ofensywie, bo choć sytuacji obie drużyny miały niewiele okazji podbramkowych, to był mecz z cyklu tych, że właśnie tą jedną klarowną trzeba było wykorzystać. Na nasze nieszczęście udało się to Limanovi i tym bardziej szkoda, bo przez niemal cały mecz byliśmy dobrze zorganizowani w defensywie i gdyby udało się strzelić bramkę, ten pomysł na mecz byłby strzałem w dziesiątkę. Patrząc na okoliczności możemy pluć sobie w brodę, ale jeszcze nie wszystko stracone i na pewno zagramy do końca, choć o utrzymanie na pewno nie będzie łatwo - mówi Marek Pajka, trener juniorów starszych Orła Myślenice.
Limanovia Limanowa - Orzeł Myślenice 1:0 (0:0)
ORZEŁ: Shpakivskyy - Łabędzki, Orzechowski, Szczurek - Kruczek (81 Kuchnia), Gromala, Gocał, K.Górka - Suder (62 J.Górka), Braś, Ciślik
Komentarze