U17: Juniorzy młodsi zaprzepaścili szansę na punkty w Radziszowie

Zabrakło trochę szczęścia juniorom młodszym, by dowieźć wynik remisowy w Radziszowie do końcowego gwizdka lub zdobyć wyrównującą bramkę w ostatniej akcji meczu. Orzeł Myślenice przegrał z Radziszowianką 2:1 (1:1), a decydująca o losach meczów bramka padła w samej końcówce i to po przypadkowej interwencji naszego obrońcy, który chcąc przeciąć dośodkowanie wpakował piłkę do własnej bramki.

Ogólnie tym meczem rządził przypadek, każda z bramek padła w dość przypadkowych okolicznościach. Najpierw na prowadzenie wyszli miejscowi, gdy w 30. minucie do odbitej piłki dopadł jeden z rywali i płaskim strzałem z dystansu trafił do siatki tuż przy słupku. Orłowcy rywównali przed przerwą w kuriozalnych okolicznościach - bramkarz rywali przyjął piłkę na trzydziestym metrze i chcąc ją prowadzić na nierównej murawie, wywrócił się na piłce tak, że futbolówka trafiła pod nogi Filipa Kowalkowskiego, a ten wpakował ją do pustej bramki.

Z biegiem czasu Radziszowianka stwarzała kolejne okazje podbramkowe, ale solidnie w defensywie spisywali się Myśleniczanie. Bardzo dobrze dysponowany w bramce był również Maksymilian Rutka. Orzeł próbował gry z kontry i kilka akcji zaczepnych mogli zakończyć lepszymi strzałami. Na kilka minut przed końcem spotkania z prawej strony dośrodkowywał skrzydłowy Radziszowianki, a jeden z naszych defensorów kozłującą piłkę dość przypadkowo skierował do swojej bramki. Już w doliczonym czasie Orłowcy mieli jeszcze świetną okazję, gdy po błędzie bramkarza sędzia zarządził rzut wolny pośredni, jednak choć strzał Jakuba Pitaka pozostawał sporo do życzenia, to nawet jakby wpadła bramka, zostałaby nieuznana przez obecność w murze dwójki zawodników Orła. To z pewnością ważna lekcja, z której trzeba wyciągnąć wnioski, by takich szans od losu nie zaprzepaścić w przyszłości...

- Murawa boiska w Radziszowie nie sprzyjała grze w piłkę, trudno było się doszukać na przestrzeni całego meczu jakieś składnej akcji, w której nierówności pozwoliły zawodnikom obydwóch drużyn na wymianę choćby kilku podań. Paradoksalnie ten stan murawy pomógł nam w zdobyciu gola, niemniej jednak dla naszej drużyny po raz kolejny pozbawionej kilku liderów, to kolejna próba charakteru i nie możemy zarzucić im braku walki do samego końca o jak najbardziej korzystny rezultat. Cały czas uczymy się nowego systemu gry, chcemy rozwijać naszych zawodników na różnych płaszczyznach i co najważniejsze z meczu na mecz zauważalny jest progres w indywidualnych zachowaniach i postawie na boisku. Teraz musimy popracować nad przełożeniem tego na grę całej drużyny. Uczciwie trzeba powiedzieć, że Radziszowianka stworzyła w tym meczu więcej okazji i bardziej zasłużyła na tę wygraną, jednak przy większej konsekwencji w naszej grze mogliśmy wywieźć z tego terenu przynajmniej jeden punkt - mówi trener Marek Pajka, który prowadzi drużynę juniorów młodszych wraz z trenerem Michałem Lechem.

Radziszowianka Radziszów - Orzeł Myślenice 2:1 (1:1)
Kowalkowski 38

ORZEŁ: Rutka - Sroka, Miętka, Lech, Nowak, Górka-Khafaga (46 Sawicki), Pitak, B.Moskal (61 Kania), Piwowarczyk (75 Szatan), Kruczek, Kowalkowski (75 Trzciński)