Orzeł wywalczył trzy punkty w Rudniku!

Niczym wytrawny bokser przez techniczny nokaut zawodnicy Orła Myślenice uciszyli trybuny w Rudniku, wygrywając po meczu walki 2:0 (1:0). Mecz mógł się różnie potoczyć, gdyby nie skuteczne interwencje Marka Pajki na początku spotkania, ale Orłowcy przetrwali ataki Rudniczan i wykorzystali swoje sytuacje, zgarniając ważne trzy punkty.

Porównanie drużyny Orła Myślenice do wytrawnego boksera wzięło się stąd, że podopieczni trenerów Kamila Ostrowskiego i Dawida Sudera przyczajeni za podwójną gardą mogli na początku spotkania dostać kilka ciosów nokautujących, ale w odpowiednim momencie wyprowadzili kontrę, trafiając na 1:0, a na początku drugiej odsłony podwyższyli na 2:0. Miejscowi bezradnie próbowali atakować, próbowali odrobić straty, ale solidna postawa myśleniczan, wykonujących swoje zadania z minuty na minutę coraz bardziej frustrowała zawodników i licznie przybyłych kibiców Rudnika. 

W pierwszych minutach sam na sam z Markiem Pajką znalazł się Bartosz Bargieł, ale golkiper Orła zdołał wybronić jego uderzenie. Później kapitalną bombę w okolice okienka bramki posłał Grzegorz Kowalski i chociaż wszyscy widzieli już piłkę w bramce, to i tym razem dofrunął do niej bramkarz Orła. Trzecia groźna sytuacja, to znów niesygnalizowany strzał Grzegorza Kowalskiego, który nie bez problemów Marek Pajka sparował na słupek. Po obiecującym początku gospodarzy, w końcu do głosu doszli goście i od razu zdobyli gola.

Świetną prostopadłą piłkę zagrał z lewej strony Łukasz Mikołajczyk, a sam na sam z bramkarzem znalazł się Michał Górka i celnym strzałem wyprowadził Orła na prowadzenie. Chwilę później ten sam zawodnik próbował ubiec golkipera Rudnika na skraju pola karnego, ale ten chociaż zdołał wyłapać piłkę to wypadł z nią za pole karne. Sędzia Mateusza Szubę ukarał tylko żółtą kartką pomimo protestów myśleniczan, a z rzutu wolnego przestrzelił Dariusz Ślusarz. W pierwszej połowie liski szczęścia był ponadto Łukasz Mikołajczyk, który niecelnie huknął z woleja, a problemy golkiperowi rywali sprawił także strzał Michała Górki.

Grząska murawa oraz twarda gra obydwóch drużyn powodowała, że był to typowy mecz walki, a negatywnego smaku widowisku dodawały wulgarne zaczepki kibiców Rudnika, które wprowadzały niepotrzebną nerwowość w poczynania ich zawodników na boisku. Orłowcy nie dali się sprowokować i znów w odpowiednim momencie swoją szansę wykorzystali, gdy dośrodkowanie Mateusza Sabały w obrębie szesnastki trafiło w rękę defensora Rudnika, a on sam wymierzył sprawiedliwość i strzałem w okienko podwyższył z rzutu karnego na 2:0.

Orzeł wydawał się kontrolować przebieg spotkania po strzeleniu drugiego gola, ale w końcówce gospodarze mieli jeszcze dwie sytuacje, gdy najpierw główkował Andrzej Cebula, a następnie Bartosz Bargieł, ale w obydwóch przypadkach skutecznie interweniował Marek Pajka, ratując swój zespół przed utratą gola. W jednej z sytuacji miejscowi mieli jeszcze pretensje do sędziego, że należał im się rzut karny, jednak sędzia w prawidłowy sposób zinterpretował, że zawodnik Orła po pierwsze nie powiększył ręką powierzchni swojego ciała, a po drugie został trafiony z bardzo bliskiej odległości, przez co miał mało czasu na reakcję. Ostatecznie Orzeł dowiózł dwubramkowe prowadzenie do końcowego gwizdka, inkasując trzy punkty dzięki walecznej postawie. Dziękujemy ponadto licznie przybyłym kibicom za wsparcie na wyjeździe!

LKS Rudnik - Orzeł Myślenice 0:2 (0:1)
Michał Górka 24, Mateusz Sabała 62

ORZEŁ: Marek Pajka - Żak, Mistarz, Maślak, Mikołajczyk - B.Łętocha, Ślusarz - P.Łętocha (74 Święch), Pyzio (83 Mateusz Pajka), Kasperek (46 M.Sabała) - M.Górka (84 Kubala)