Orzeł, a nie Śledzie ku piątej lidze jedzie

Zapraszamy na relację redakcji Futmal - Futbol Małopolska:

Orzeł, a nie Śledzie do piątej ligi jedzie! Taką i to wyraźną tendencję mamy po środowym starciu na szczycie tabeli w krakowskiej KO3 zwłaszcza, że swój mecz przegrał i trzeci w tabeli Złomex! Podopieczni Kamila Ostrowskiego jako pierwsi w tym sezonie, choć dopiero w 20.kolejce zdołali pokonać LKS Śledziejowice. Mimo to, drużyna Tomasza Kępskiego była i pozostaje w pościgu za Orłem tyle tylko, że ich strata do ekipy z Myślenic jest już duża i tylko jakaś czarna seria Orłów, mogłaby pozbawić ich wywalczenia bezpośredniego awansu. Póki jednak piłka w grze, a przed ekipą z Dolnego Przedmieścia starcia takie jak to za 9 dni z Górnikiem Wieliczka, niczego być pewnym nie można.

Ogromna stawka tego pojedynku chyba nieco negatywnie wpłynęła na jego atrakcyjność dla oka kibica. O wiele barwniej i ciekawiej było na trybunach, gdzie ponownie miejscowi fani przygotowali efektowną oprawę i doping.

A piłkarze? Szczególnie w pierwszej połowie postawili na "twardą" grę, podobnie zresztą jak rozjemca, który reagował dopiero na faule przez duże F, a sądząc po tym jak wielu przypadkach szybko wstawali poszkodowani gracze z boiska, wydaje się, że arbiter po prostu stanął na wysokości zadania.

Noi tak oto w pierwszej połowie z utęsknieniem czekaliśmy na bramkowe okazje. Podoobnie jak na koniec groźnie wyglądających starć na boisku, po których raz po raz ktoś leżał na murawie. Sporo było w tym jednak teatru więc tej pierwszej odsłony, a już w szczególności pierwszych 35 minut najlepiej wspominać nie ma co. Mecz był jednak bardzo wyrównany, dużo w ofensywie widać było Maja, aktywny był Kudelski, po stronie gospodarzy jak zawsze groźny w solowych akcjach z liniii obrony bywał Kyrylov, groźniejszy po stałych fragmentach gry bywał Mistarz, ale brakowało konkretów, brakowało bramkowych okazji i zadowolić trzeba było się centrą Kudelskiego z kornera w 19 minucie po której piłka otarła się o poprzeczkę oraz właśnie wygrywającym powietrzne pojedynki Mistarzem, który w 25 minucie po wrzutce Kyrylova z autu omal nie pokonał Kani.

Na piłkarskie mięso czekaliśmy do 35 minuty. Wtedy mecz jakby powoli się rozkręcał. Rzecz jasna bodziec ku temu dał gol dla gospodarzy, choć zdobyty w o tyle kuriozalnych okolicznościach, że asystę drugiego stopnia przy trafieniu Janeckiego zaliczył... Maj - napastnik gości. To jego przypadkowe zagranie okazało się podaniem otwierającym drogę Stasikowi w kierunku bramki, ten dośrodkował ją jeszcze wszerz linii bramkowej, a tam Janecki zrobił to, co do niego po prostu należało. Orzeł objął prowadzenie i nie oddał go... do końca meczu!

Ale ta wygrana nie przyszła wcale tak łatwo, jak wskazywałby na to przebieg pierwszej odsłony. W drugiej bowiem więcej okazji strzeleckich wypracowali sobie goście. Miejscowi swoje także mieli i można nawet dyskutować czy nie groźniejsze.

Od mocnego uderzenia rozpoczęli miejscowi. W 49 minucie po kolejnej już dalekobieżnej wrzutce Kyrylova z autu, zdobywca gola Janecki wygrał pojedynek główkowy na 6 metrze i tylko dzięki kapitalnej robinsonadzie Kani goście zawdzięczali pozostanie w grze. Ale potem sporo pracy miał i Świerczyński. Najpierw była seria rzutów rożnych. Po wrzutce Kudelskiego na dalszy słupek pudłował najpierw Ropek. Po chwili centrował Ropek, a pudłował w podobnych okolicznościach Kudelski. Oglądaliśmy i niesamowitą robinsonadę w wykonaniu Świerczyńskiego. W 54 minucie po dośrodkowaniu Biernacika, z najbliższej odległości uderzał Maj ale golkiper Orła... został bohaterem tej akcji. Podobnie zresztą jak w 63 minucie gdy atomowym uderzeniem popisał się Żakieta, a jeszcze w 67 minucie obejrzeliśmy przecież gola Żakiety właśnie ale okazało się, że po dośrodkowaniu Badury strzelec gola był na spalonym i wyrównania jednak nie było. Świerczyński na ustach kibiców był i w 81 minucie gdy piekielnie precyzyjną wrzutką popisał się Stawiarski ale to bramkarz Orła wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam z Biernacikiem dosłownie na 5 metrze od bramki!

Orzeł groźniejszy był w ostatnim kwadransie, ponownie po wrzutkach piłek w pole karne. W 74 minucie centrował z kornera Górka, a Mistarz dosłownie o centymetry spudłował w pojedynku powietrznym, a w 90+1 minucie po wrzutce Kyrylova z autu, bajeczną interwencją pod samą poprzeczką popisał się Kania powstrzymując od bramkowej radości główkującego Bielę.

Warto dodać, że Śledziejowice końcówkę meczu toczyły w liczebnym osłabieniu bowiem czerwoną kartkę w 88 minucie obejrzał Kudelski. Była to konsekwencja obejrzenia drugiej żółtej kartki, w tym drugim przypadku za próbę wymuszenia rzutu karnego.

Orzeł wygrał to niesłychanie ważne starcie, nie był może zespołem wyraźnie lepszym i nawet tego jedynego gola zdobył przy wsparciu zawodnika gości, a i miał sporo za uszami jeśli chodzi o krycie we własnym polu karnym ale swoją okazję wykorzystał i korzystny wynik utrzymał. To wynik idzie w świat, to wynik uwzględnia się w tabeli. Nie ukrywajmy, że skromny dorobek bramkowy obu zespołów to duża zasługa golkiperów. I właśnie Huberta Świerczyńskiego, który nie zawiódł w żadnej kluczowej dla losów meczu sytuacji (a było ich mimo wszystko więcej niż pod bramką Kani) reporterFutmal.plsubiektywnie wybrał FUTMAL MVP tego pojedynku wyróżniając jednocześnie i jego vis-a-vis - Filipa Kanię, który także bywał ratunkiem dla swojego zespołu.

Nie zawiedli i miejscowi fani, którzy na trybunach urządzili oprawę godną meczu, którego stawka pretendowała go do "meczu sezonu". Swoją drogą mamy do czynienia z pewnego rodzaju kuriozum bowiem zespół Śledziejowic, który pierwszą porażkę w sezonie poniósł dopiero w 20.kolejce, stracił właśnie ogromną większość szans na to by wywalczyć bezpośredni awans do wyższej klasy rozgrywkowej.

Klasa Okręgowa (Kraków III), 30.04.2025
Orzeł Myślenice - LKS Śledziejowice 1:0 (1:0)
Janecki 35

Sędziował: Sławomir Steczko (Kraków)
Żółte kartki: Stasik, Górka, Bargieł, Wsół - Żakieta, Kudelski
Czerwona kartka: Kudelski 88 (druga żółta)
Orzeł: Świerczyński - Stasik (70 Depta), Górka, Bargieł, Gładysz (48 Rusek), Kiełbus, Mistarz, Kyrylov, Gromala, Janecki, Wsół (83 Biela).
Śledziejowice: Kania - Kharchuk, Ropek (75 Foks), Kudelski, Marut, Konarski (56 Badura), Biernacik, Żakieta, Maj (79 Stawiarski), Plewa (56 Bortnichuk), Szczepański.