Orły łupem się nie dzielą! Wygrana biało-zielonych z Piaskami

Powietrzny pojedynek Orłów oglądaliśmy w niedzielne popołudnie w Myślenicach. Wygrał go ten z Myślenic, który punktów potrzebował bardzo, by nie wplątać się na zakończenie jesieni w strefę spadkową. Orzeł, ten z Krakowa to rywal niewygodny. Jest w środkowej strefie tabeli, strzela co prawda najmniej goli w całej lidze ale w zasadzie najmniej ich w całej stawce traci. Co innego w starciach z udziałem Orła myślenickiego. W pojedynkach tegoż od goli aż się roi, a w ostatnim czasie od rzutów karnych także. Dość powiedzieć, że w trakcie dwóch ostatnich pojedynków (Błękitni tydzień temu i Orzeł Piaski Wielkie w niedzielę) podyktowano ich aż... siedem! Trzy z nich w tym dzisiejszym starciu i to jeszcze przed upływem 30-tej minuty meczu! Tak! Myślenicki Orzeł miał w pierwszych 30 minutach aż trzy rzuty karne, z których dwa wykorzystał i do przerwy prowadził 2:0. Pierwszego z nich zmarnował Kiełbus, snajper gospodarzy który ewidentnie nie miał swojego dnia. Zmarnował karnego, a wkrótce trafił i do siatki ale jego gola nie uznano. Do kolejnych dwóch jedenastek podchodził już Krzysztof Zając i tak oto w odstępie zaledwie 120 sekund dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.

Ten pierwszy karny to efekt zagrania ręką Wajdy po dośrodkowaniu Gromali. Drugi i trzeci to już faule na Zającu właśnie odpowiednio Fliśnika i Uwakwe. I myślenicki Orzeł w tych pierwszych 30-40 minutach spisywał się lepiej, kontrolował mecz, stworzył kilka okazji strzeleckich (Gładysz oraz dwa bardzo groźne loby Zająca i Kiełbusa z 40 i 30 metrów) noi po karnych wypracował dwubramkową zaliczkę. Był też i wspomniany nieuznany gol Kiełbusa w 39 minucie: po wrzutce Kyrylova z autu i główce Mistarza, Kiełbus był na pozycji spalonej dlatego jego skuteczna dobitka po niepewnej interwencji Fliśnika okazała się nielegalna.

Obraz zawierający osoba, na wolnym powietrzu, trawa, zawody lekkoatletyczne

Zawartość wygenerowana przez AI może być niepoprawna.

Krakowianie mieli problem z wypracowywaniem okazji. Mieli owszem jedną, po wpadce Mistarza w 10 minucie ale Wajda fatalnie spudłował noi Śliski w 30 minucie ładnie mierzył nad murem z wolnego ale jednak obok bramki. Tyle, że myśleniczanie po tych dwóch zdobytych golach oddali nieco pola rywalowi, który szczególnie w drugiej połowie mocno dawał się już we znaki zwłaszcza, że po kolejnej wpadce Mistarza, podopieczni Tomasza Szczytyńskiego szybko po zmianie stron zdobyli gola kontaktowego. Gładysz wycofał piłkę do Mistarza, ten atakowany przez dwóch rywali zachował zbyt dużo zimnej krwi... strata, strzał Kosałki, jeszcze pechowy rykoszet od nogi Mistarza, piłka toczy się jeszcze leniwie w kierunku słupka, muska go i zatrzymuje tuż za linią bramkową! Mamy już tylko 2:1, a gdy kwadrans potem z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Kyrylov, myśleniczanie zmuszeni byli do kurczowej dość defensywy. Inna sprawa, że bardzo uaktywnił się po zmianie stron Tomaszewski. Jego rajdy lewą flanką mocno dawały się we znaki, a i dwukrotnie docierał bezkarnie z piłką w okolice bramki Matogi i to dzięki golkiperowi gospodarze wciąż prowadzili. Wkrótce Tomaszewskiego zastąpił Szułdrzyński ale i on doskonale czuł się na lewej flance. Pod bramką myśleniczan robiło się coraz goręcej. Jeszcze przed wyrzuceniem Kyrylova z boiska krakowianie byli o włos od wyrównania. Po centrze Bieniarza z kornera i strzale Kuzio z półwoleja, Mistarz ratował miejscowych wybijając piłkę z linii bramkowej!

Był po drodze co prawda incydent w ofensywie miejscowych gdy rozpędzonego Gromalę bał się od tyłu faulować Strzelecki więc rajd pomocnika myśleniczan skończył się strzałem ale to faktycznie był incydent. Napór gości rósł a w końcówce krakowianie mieli jeszcze dwie znakomite szanse by doprowadzić do remisu. W 89 minucie zmarnował świetną szansę Kosałka, a w 90+6 minucie po wrzutce Bieniarza z kornera, grający w końcówce już w ataku Uwakwe minimalnie spudłował po wygranym pojedynku powietrznym.

Orły stoczyły bój o łup, jaki stanowiły tego dnia trzy punkty i choć dość długo wydawało się, że myśleniczanie wypracowaną zaliczkę w pierwszych 30 minutach w końcu stracą w całości, to wyszarpali obiekt pożądania zdobywając - używając nomenklatury Krystyny Czubówny - niezwykle cenne przed "snem zimowym" pożywienie. Trzy punkty powodują, że Orzeł z Myślenic dogonił w tabeli Orła z Krakowa i oba zespoły plasują się obecnie w samym środku ligowej stawki.

FUTMAL MVPdla kogo? Komu przyznać to subiektywne wyróżnienie? Może Krzysztof Zając? Dwa wejścia w pole karne, dwa konkrety: dwa sprokurowane karne i dwa gole dające zwycięstwo? A może Igor Matoga jako obraz tego, że myśleniczanie w drugiej połowie zepchnięci zostali do defensywy i to golkiper gospodarzy kilkoma kluczowymi interwencjami dał krakowianom do zrozumienia, że defensorów owszem ale jego ograć tego dnia się drugi raz nie uda? Ostatecznie wybór pada jednak naIgora Matogę.

[FOTOGALERIA - Piotr Kwiecień]

V liga małopolska (zachód), 02.11.2025
Orzeł Myślenice - Orzeł Piaski Wielkie 2:1 (2:0)
Zając 25 (k), 27 (k) - Kosałka 50

Sędziował:Rafał Ziach (Chrzanów)
Żółte kartki:Depta, Kyrylov, Matoga - Fliśnik, Bieniarz, Burkat, Uwakwe
Czerwona kartka:Kyrylov 70 (druga żółta)
Orzeł M:Matoga - Górka (90+6 Wąsowicz), Depta (46 Moskal), Gładysz (62 Buraczek), Kiełbus (89 Ciślik), Mistarz, Rusek, Kyrylov, Gromala, Górecki (62 Flaga), Zając (71 Biela).
Orzeł PW:Fliśnik - Uwakwe, M.Strzelecki, W.Strzelecki, Bieniarz, Burkat (38 Kosałka), Śliski (46 Jurczak), Wajda (67 Bogunia), Tomaszewski (78 Szułdrzyński), Kubera, Kuzio.