Jak to było w Dobczycach? Orzeł nie wykorzystał szansy na wygraną…

Orzeł Myślenice w wyjazdowym starciu z Rabą Dobczyce dwa razy wychodził na prowadzenie, Mateusz Bies obronił też rzut karny, ale ostatecznie w końcówce to miejscowi przechylili szalę zwycięstwa w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Czy piłka przekroczyła wtedy linię bramkową? Na sto procent nie wiemy. Ale wiemy, że wcześniej Orzeł strzelił prawidłowego gola na 3:1. Wiemy też, że przy jednej z bramek dla Raby faulowany był Adrian Kasprzyk...

FOTORELACJA Z MECZU - Bartek Ziółkowski FOTO

Ten mecz trzymał w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Nie twierdzimy, że zwycięstwo się nam należało, bo na pewno Raba zagrała dobre zawody i postawiła trudne warunki. Młoda drużyna Orła miała jednak swoje okazje, by rezultat tych zawodów rozstrzygnąć wcześniej i w myśl piłkarskiego porzekadła o niewykorzystanych sytuacjach, to rywale okazali się skuteczniejsi.

W 5. Minucie po wrzucie z autu Łukasza Serafina, Sebastian Olesek strącił piłkę, a Mark Ponomarenko technicznym strzałem od słupka nie dał szans Michałowi Rumanowi. Po kilku minutach świetną okazję do wyrównania mieli gracze Raby Dobczyce, ale rzut karny Arkadiusza Dudka po zagraniu ręką Sebastiana Oleska obronił Mateusz Bies.

Podrażnieni gospodarze w tym fragmencie meczu przejęli inicjatywę i kilka razy zagrozili bramce Orła, ale dwukrotnie instynktownie bronił Mateusz Bies. W końcu jednak gracze Raby dopięli swego z kolejnego rzutu karnego. Po faulu Sebastiana Oleska sędzia znów wskazał na wapno, a z karnego nie pomylił się Michał Zborowski, choć i tym razem bramkarz Orła wyczuł jego intencje.

W odpowiedzi Orzeł wyprowadził kilka groźnych kontr głównie lewą stroną, ale po dośrodkowaniach Krzysztofa Górki i Marka Ponomarenki pojedynki główkowe wygrywali defensorzy Raby. Z dystansu swoich sił próbował też Bartłomiej Gromala, a świetną okazję sam na sam miał Michał Górka, którzy przechwycił piłkę na połowie rywala, ale jego mocny strzał obronił Michał Ruman.

Druga połowa znakomicie się rozpoczęła dla Orła. Przejęcie Łukasza Serafina, podanie do Marka Ponomarenki, który odegrał prostopadle do Michała Górki, ten wyszedł sam na sam i choć jego mocny strzał znów sparował golkiper, to wobec dobitki Kamila Oramusa był bezradny. 2:1 dla Orła!

Dwie minuty później ekipa Orła miała spore pretensje do arbitra i jak się okazało zasadne. Dośrodkowanie Kiryla Kyrylowa głową zgrywa Adrian Kasprzyk, a Mateusz Mistarz mocnym wolejem strzela na 3:1. Sędzia jednak unosi chorągiewkę, sugerując spalonego, którego jak widać na filmie nie było.

Wynik pozostał więc bez zmian, a Orzeł zmienił nieco ustawienie, przechodząc do niskiego pressingu i gry z kontry. Niedługo potem właśnie po szybkim ataku najpierw Olesek z Ponomarenką nie wykorzystali okazji dwóch na jednego, a później Gromala mało precyzyjnie strzelał w krótki róg. Orzeł miał jeszcze szanse po strzałach Kyrylova i Ponomarenki, ale bez powodzenia… Niewykorzystane sytuacje zemściły się w końcówce.

Mocny wrzut z autu w pole karne, Szczepan Hyży ewidetnie fauluje Adriana Kasprzyka, gwizdek sędziego milczy, a piłka spada pod nogi Konrada Kabaji, który przepięknym strzałem w samo okienko pokonuje Mateusza Biesa.

Chwilę później po zagraniu Kamila Oramusa sam na sam wychodzi Artur Mistarz, wygrywa pozycję ze stoperem Raby, który teatralnie upada, a sędzia odgwizduje faul. Raba w odpowiedzi zagrywa pod pole karne Orła, Szczepan Hyży się zastawia, wywalczył rzut wolny, z którego dośrodkowuje Michał Zborowski, a piłkę choć na raty łapie Mateusz Bies, to sędzia uznaje, że piłka przekroczyła linię bramkową i mecz kończy się wynikiem 3:2. Po tej sytuacji Orłowcy wyłapali jeszcze kilka żółtych kartek, które skutkowały wykluczeniami z zawodów.

- Nasze mecze z Rabą stoją na dobrym poziomie. Widać w nich duże zaangażowanie i intensywność w grze obu drużyn. Tym razem to my wracamy na tarczy, ale na pewno zostawiliśmy na boisku sporo zdrowia. Każda drużyna miała swoje momenty w tym meczu, nam zabrakło trochę rutyny żeby podwyższyć wynik na 3-1, bo sytuacje do tego stworzyliśmy dogodne. Z postawy naszej młodej drużyny w tych trudnych warunkach jestem zadowolony. Podnieśliśmy rękawice byliśmy blisko wygranej, ale nie możemy się sami osłabiać łapiąc tyle żółtych kartek, bez względu na decyzje sędziego czymś takim szkodzimy tylko sobie – mówi Kamil Ostrowski, trener Orła Myślenice.

Raba Dobczyce – Orzeł Myślenice 3:2
M. Zborowski 20 (k), 90, Kabaja 80 – Ponomarenko 5, Oramus 51

Sędziował: Rafał Starmach (KS Kraków)

Żółte kartki: Ptak, Duda, Kabaja, Ł. Ziemianin, R. Zborowski (na ławce) – M. Mistarz, Kasprzyk x2, Bies, Oramus x2, Obłaza (na ławce)

Czerwone kartki: Serafin (krytyka orzeczeń sędziego), Kasprzyk, Oramus (obaj za dwie żółte)

Raba: Ruman – R.Zborowski (10 Krawczyk), Ł.Ziemianin, Kubiński, Ładyga, Kabaja, M.Zborowski, Ptak (78 Stasiak), Dudek, Duda (90+5 K.Kania), Hyży

Orzeł: Bies – Serafin, M.Mistarz, Kasprzyk - Olesek (65 Sałach), Gromala (88 Syrek), Moskal (21 M. Górka (65 A.Mistarz)), Oramus, K.Górka - Ponomarenko, Kyrylov (77 Depta)

FOTORELACJA Z MECZU - Bartek Ziółkowski FOTO

SKRÓT MECZU: