Gol w końcówce zdecydował, minimalna porażka w Wieliczce...
Orzeł Myślenice może czuć niedosyt po wyjazdowym meczu w Wieliczce, gdyż zagrał bardzo nieskutecznie i dość bojaźliwie przeciwko drużynie Górnika, który na kilka minut przed końcowym gwizdkiem zadał decydujący cios po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zamieszaniu w polu karnym. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla miejscowych.
Spotkanie było wyrównane, takie często określa się mianem "typowy mecz na remis". Niemniej jednak choć więcej dogodnych okazji mieli zawodnicy Orła Myślenice, to zostali skarceni za nieskuteczność. Już w pierwszych minutach świetnie z lewego skrzydła do środka złamał Mark Ponomarenko i po minięciu rywala oddał sprytny strzał, ale interwencja bramkarza była najwyższych lotów.
Później debiutujący w bramce Orła Bartosz Matoga świetnym zagraniem uruchomił Artura Mistarza, który był już sam na sam z bramkarzem, ale choć padł zahaczany przez obrońcę, to gwizdek arbitra milczał i pozostaje nam się zgodzić z jego decyzją. Inne okazje w pierwszej połowie to głównie zamieszania po stałych fragmentach, generalnie nie był to najładniejszy mecz, gdyż murawa nie sprzyjała grze krótkimi podaniami i zarówno jedni, jak i drudzy skupili się na najprostszym przedostawaniu pod bramkę przeciwnika.
Druga odsłona zaczęła się od bodaj najbardziej efektownej akcji tego meczu. W trójkącie rozegrali futbolówkę Oramus, Ponomarenko i Kyrylow, aż ten trzeci dośrodkował płasko na długi słupek, gdzie centymetrów zabrakło Emilowi Bałuckiemu, by zamknąć akcję skutecznym strzałem. Później sytuacyjnie przewrotką strzelał jeszcze Artur Mistarz oraz z dystansu Kamil Oramus po przechwycie, jednak i tym razem górą był bramkarz Górnika.
Miejscowi po kontrze mogli za to wyjść na prowadzenie, ale kapitalnie interweniował Bartosz Matoga, który w tylko sobie znany sposób sparował piłkę na poprzeczkę, dzięki czemu wynik pozostawał brezbramkowy. Natomiast już w samej końcówce najpierw Orłowcy stracili kapitana po drugiej żółtej kartce Mateusza Mistarza, a zaraz później decydującą bramkę.
Dośrodkowanie z rzutu wolnego, nieporozumienie w szeregach Orła, a w chaotycznej sytuacji najwięcej przytomności wykazał jeden z graczy Górnika, który sprytnym strzałem pokonał interweniującego Bartosza Matogę. W ostatnich kilku minutach podopieczni trenera Kamila Ostrowskiego nie zdołali już odwrócić losów rywalizacji, a szkoda, bowiem w myśl zasady - takich meczów, których nie da się wygrać, trzeba przynajmniej zremisować. Nie udało się, szansa rehabilitacji już w sobotę, kiedy Orzeł u siebie zagra z Nadwiślanką Nowe Brzesko.
Górnik Wieliczka - Orzeł Myślenice 1:0 (0:0)
ORZEŁ: Matoga - Gromala, M. Mistarz, Kasprzyk, Bała (70 Sałach), Kyrylov - Bałucki, Oramus (70 Olesek), Depta (55 Suder), Ponomarenko (75 M. Górka) - A. Mistarz (83 Syrek)
Komentarze